Logo Polskiego Radia
IAR
Martin Ruszkiewicz 02.10.2012

Kamerdyner papieża: nie mogłem rozłożyć ramion w celi

Były papieski kamerdyner Paolo Gabriele, odpowiadający za kradzież poufnych dokumentów z kancelarii papieża, poskarżył się przed sądem na warunki, w jakich spędził 60 dni w areszcie śledczym.
Kamerdyner papieża: nie mogłem rozłożyć ramion w celiGreg O'Beirne/Wikimedia Commons/CC

Prokurator zarządził postępowanie wyjaśniające w tej sprawie, a żandarmeria, pod której był nadzorem, uznała jego zarzuty za bezpodstawne.

Pierwsze dwadzieścia dni aresztowany 23 maja były kamerdyner spędził w pomieszczeniu tak małym, że nie mógł rozłożyć rąk. Dodatkowo światło pozostawało tam zapalone przez całą dobę, co sprawiło, że osłabił mu się wzrok. Pierwszej nocy zatrzymany nie dostał nawet poduszki.
Słysząc to, przewodniczący składu sędziowskiego zachęcił obrońce Paolo Gabriele do złożenia oficjalnej skargi, a oskarżyciel zapowiedział wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Na wiadomość o tym żandarmeria watykańska, pod której kontrolą aresztowany przebywał przez 60 dni, ogłosiła komunikat, w którym odpiera stawiane jej zarzuty.

"Ze względu na dawną znajomość kamerdyner otoczony był wyjątkowo troskliwą opieką - tak, by areszt był dla niego jak najmniej uciążliwy" - stwierdzono w specjalnym oświadczeniu. Zapalone przez całą dobę światło w jego celi miało zapobiec samookaleczeniu; na noc dostawał opaskę na oczy.

Jeżeli jego zarzuty okażą się bezpodstawne, żandarmeria nie wyklucza podania go do sądu za oszczerstwo.

Ze swej strony stowarzyszenie Antygona, zajmujące się prawami więźniów, orzekło, że uniemożliwienie snu przez stałe zapalenie światła jest powszechnie uważane za torturę, i wyraziło nadzieję, ze Państwo Watykańskie dostosuje się pod tym względem do międzynarodowych standardów.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>

IAR, mr