Jak wynika z sondaży, szanse obu kandydatów są wyrównane. Politolodzy zwracają uwagę, że format debaty powinien odpowiadać bardziej obecnemu prezydentowi. Będzie ona wzorowana na tzw. town meetings, czyli spotkaniach polityków z wyborcami. Pytania będą zadawać wyselekcjonowani przez Instytut Gallupa Amerykanie z grupy wyborców jeszcze nie zdecydowanych na kogo zagłosują.
Zobacz serwis specjalny: WYBORY W USA>>>
Obama uchodzi za przywódcę, który łatwo nawiązuje kontakt z ludźmi, natomiast Romney ma opinię polityka, który nie najlepiej czuje się w podobnych sytuacjach i czasem popełnia gafy. Dlatego uważa się, że to obecny prezydent lepiej sobie poradzi. Oczekuje się, że Obama będzie znacznie bardziej aktywny i agresywny niż w pierwszej debacie, kiedy nie korzystał z okazji, by skutecznie odpowiadać na ataki Romneya. Sprawiał wrażenie - jak to określano - jakby był nieprzygotowany, znudzony lub zmęczony debatą.
Sztab obecnego prezydenta USA zapowiada, że tym razem Amerykanie zobaczą innego Obamę. - Zobaczycie kogoś kto jest silny, pełen pasji, energiczny - mówi rzecznik sztabu prezydenta Robert Gibbs. Były szef Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej Howard Dean zdradza, że podczas drugiej debaty Obama wytknie Romneyowi wszystkie niekonsekwencje i przedstawi swój plan dla Ameryki. - To ważne bo wyborów nie wygrywa się tylko atakując przeciwnika - podkreśla.
Pierwsza debata prezydencka odbyła się 3 października w Denver. Wygrał ją - w ocenie specjalistów i opinii publicznej - kandydat republikanów Mitt Romney. Po debacie znacząco zmalała przewaga, jaką do tej pory miał Obama nad swoim kontrkandydatem.
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 9 listopada.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk