Steinbach mówi o tym w wywiadzie dla dziennika "Rheinische Post”. To, że rozmwoa ukazuje się właśnie teraz, nie jest przypadkiem. W Berlinie odbędą się dziś polsko-niemieckie konsultacje rządowe. Do niemieckiej stolicy przyjeżdża premier Donald Tusk i kilkoro ministrów jego gabinetu.
Zdaniem szefowej Związku Wypędzonych to właśnie niemieccy wysiedleńcy budują mosty porozumienia między Niemcami i Polską. Steinbach mówi, że byłoby dobrze, gdyby polskie władze zaczęły to doceniać. Twierdzi ona, że w porównaniu z innymi krajami wschodniej Europy, Polska ma w tej dziedzinie zaległości.
Zobacz serwis specjalny: II wojna światowa
Jej zdaniem rząd premiera Donalda Tuska ma "nieodrobione zadania domowe" w dziedzinie języka niemieckiego w Polsce. "Język to ojczyzna" - powiedziała Steinbach, cytowana przez "Rheinische Post". Wskazała, że niemiecka mniejszość w Polsce liczy 300 tysięcy osób i wyraziła zadowolenie, że w 22 polskich gminach, w których ponad 20 proc. mieszkańców to członkowie mniejszości niemieckiej, język ten może być używany w kontaktach z urzędami.
Zajrzyj na strony serwisu specjalnego "Radia Wolności">>>
Szefowa BdV przypomniała również, że w zeszłym roku rządy obu krajów uzgodniły, iż przeprowadzona zostanie naukowa analiza "niedemokratycznych działań Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej wobec obywateli polskich niemieckiej narodowości".