Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Jaremczak 26.11.2012

Karetka się spóźniła. Pacjentka zmarła. Śledztwo

Postępowanie wyjaśniające w bulwersującej sprawie wszczęła prokuratura rejonowa w Nowym Targu.
Karetka pogotowiaKaretka pogotowiaWikipediaCC/Reytan

Sprawa dotyczy wydarzenia sprzed dwóch tygodni. Rodzina ze Skrzypnego na Podhalu wezwała karetkę do chorej kobiety. Wszystkie zespoły ratownictwa medycznego w rejonie Nowego Targu były zajęte, więc dyspozytor posłał do niej karetkę z Zakopanego.

Karetka dojechała na miejsce po 40 minutach. W tym czasie 80-letnia kobieta zmarła. Zespół karetki tłumaczył, że kierowca nie mógł trafić pod wskazany adres, bo nie znał terenu i miał problem z nawigacją i łącznością. Karetki w Małopolsce wyposażone są w nowoczesny system nawigacji. Jednak zdaniem załogi ambulansu, która jechała do chorej w Skrzypnem, sprzęt zawodzi i w górskim terenie traci zasięg.

Poza tym od ubiegłego tygodnia zmieniły się zasady wysyłania karetek pogotowia do potrzebujących. Obecnie Kraków i 12 małopolskich powiatów jest obsługiwanych przez jedną - zamiast trzynastu - dyspozytornię pogotowia ratunkowego. W związku z tym pojawiły się podejrzenia, że opóźnienie przyjazdu karetki miało związek z nieznajomością wprowadzonych zasad.

Śledczy będą ustalać, czy przyczyną opóźnienia dojazdu karetki były błędy załogi, czy też były to przyczyny techniczne, związane z problemem z łącznością w górskim terenie.
- Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że karetka nie mogła trafić pod wskazany adres, błądząc w innej części wsi. W końcu mieszkańcy, goniąc karetkę m.in. na rowerze, wskazali kierowcy karetki właściwy adres - powiedział Zbigniew Gabryś z nowotarskiej prokuratury.

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

Według wojewody małopolskiego Jerzego Millera wina leży po stronie załogi karetki, która nieumiejętnie posługiwała się sprzętem teleinformatycznym. Dlatego ma być sprawdzowne m.in., czy załoga karetki z Zakopanego brała udział w szkoleniach z obsługi sprzętu, prowadzonych przez producenta.