Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 18.01.2013

Dramat w Algierii. "40 godzin ukrywałem się pod łóżkiem"

Islamiści zaatakowali kompleks gazowy brytyjskiego koncernu BP w In Amenas. Wzięli zakładników.
Pola gazowe w algierskim In AmenasPola gazowe w algierskim In AmenasPAP/EPA/BP

Agencja AP pisze, że co najmniej czterech obcokrajowców zginęło. Część zakładników uciekła, inni pozostają w rękach porywaczy, bądź ich los nie jest znany. Według algierskiej agencji prasowej APS, algierskie oddziały specjalne zabiły 18 islamistów i kontynuują operację odbijania zakładników.
Ci, którym udało się uciec, opowiadają o tym, co działo się na miejscu od środy.
- Przez 40 godzin ukrywałem się w moim pokoju pod łóżkiem zastawionym deskami. Miałem jedzenie i wodę, ale nie wiedziałem, jak długo tam będę - opowiada francuskiemu radiu Europe1 Aleksandre Berceaux, pracujący na miejscu w firmie cateringowej.
Z kolei irlandzki wicepremier Eamon Gilmore, który rozmawiał z żoną jednego z zakładników, powiedział, że algierska armia w czasie próby odbicia zakładników otworzyła ogień do pojazdów, w których siedzieli obcokrajowcy. - Ona opisała tę ucieczkę jako przerażającą. Z tego, co mi powiedziała, jest jasne, że byli zakładnicy, którzy nie mieli tyle szczęścia, co jej mąż - podkreślił irlandzki wicepremier.

Wcześniej premier Wielkiej Brytanii David Cameron powiedział, że terroryści są bardzo dobrze zorganizowani i uzbrojeni, a zakładników zmuszano, by nosili na sobie ładunki wybuchowe.
Koncern BP poinformował, że ewakuowano już z Afryki setki pracowników firmy. Wcześniej malijski odłam Al-Kaidy oświadczył, że planuje kolejne ataki w Algierii i apeluje do Algierczyków o to, by trzymali się z dala od obcokrajowców.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''