Związki sprzeciwiają się zmianom w sposobie naliczania ulg, tłumacząc, że to już ostatni kolejarski przywilej. Pracodawcy proponują, żeby ulgi dotyczyły tylko przejazdów drugą klasą i wynosiły 99 procent dla kolejarzy i 80 procent dla kolejarskich emerytów. Jeśli strony nie wypracują wspólnego stanowiska, 1 lutego wejdą w życie przepisy dotyczące ulg proponowane przez władze spółki.
Pracodawcy poszli na pewne ustępstwa, bo początkowo chcieli, aby kolejarze płacili 1/5 ceny biletu. Mimo to przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek przekonywał, że nie przybliżono się do porozumienia "ani o milimetr". Jeżeli w czwartek nie będzie porozumienia, to możliwy jest scenariusz ostateczny, czyli strajk. A prawdopodobieństwo jego ogłoszenia Leszek Miętek po zakończeniu wczorajszych rozmów oceniał na 70 procent.
Jednak Prezes Związku Pracodawców Kolejowych Krzysztof Mamiński podkreśla, że jeżeli nawet rozmowy zakończą się fiaskiem, nie musi to oznaczać, że pociągi znowu staną. Jego zdaniem po ewentualnym podpisaniu protokołu rozbieżności możliwy jest też arbitraż.
Związkowcy zapowiedzieli, że wyślą listy do wicepremiera Janusza Piechocińskiego i ministra pracy Władysława Kosiniaka Kamysza z prośbą o pomoc w rozwiązaniu konfliktu.
mr