Logo Polskiego Radia
IAR
Tomasz Jaremczak 30.03.2013

Eksperci: wojna mało realna. Korea Północna blefuje

Korea Północna ogłosiła, że jest "w stanie wojny" z Południem i postawiła siły zbrojne w stan najwyższej gotowości.
Koreańska Strefa ZdemilitaryzowanaKoreańska Strefa ZdemilitaryzowanaPAP/EPA/JEON HEON-KYUN
Posłuchaj
  • Robert Czulda: gdyby Korea Północna chciała wojny, to raczej by o niej nie mówiła, (IAR)
  • Waldemar Dziak: za kilka lat konfrontacja z Koreą Północna będzie trudniejsza, (IAR)
Czytaj także

Specjalista do spraw Azji Południowo-Wschodniej doktor Nicolas Levi uważa, że to wojna tylko werbalna i propagandowy zabieg. Przypomniał też, że władze komunistycznej Korei wielokrotnie groziły południowemu sąsiadowi. Jego zdaniem pogróżkami Pjongjangu bardziej przejmują się Amerykanie. W razie wojny muszą bowiem bronić Korei Południowej, by utrzymać hegemonię w tym regionie.

Inny ekspert, profesor Waldemar Dziak z PAN również uważa, że to propaganda i "prężenie muskułów". Jak mówi, jeszcze trzy lata temu Północ zdołała zatopić południowokoreańską korwetę i ostrzelać terytorium południowokoreańskie. Dziś taka sytuacja jest niemożliwa, bo Korea Południowa wie już jak zareagować. Jego zdaniem lonflikt ciągle jest realny, ale raczej z innych powodów. - To są Koreańczycy. Tam wystarczy jedno złe słowo, albo jeden nieopatrzny strzał - powiedział Dziak.

Groźba wejścia w „w stan wojny” Korei Północnej z Południem to na razie nic nie znaczące obietnice - twierdzi z kolei Wojciech Lorenz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jego zdaniem, deklaracje władz Korei Północnej mogą świadczyć o słabej pozycji młodego przywódcy Kim Dzong Una. Obawiając się o brak posłuchu wśród wojskowych próbuje wywołać atmosferę wojny, by wykreować się na przywódcę, który konsoliduje wokół siebie naród. W opinii Lorenza, o wojnie na Półwyspie nie ma mowy. Północ nie przygotowuje się bowiem do akcji zbrojnej.

Kim Dzong Un prawdopodobnie blefuje - uważa z kolei ekspert do spraw zbrojeń i handlu bronią, doktor Robert Czulda. Jego zdaniem, jeśli Pjongjang dążyłby do wywoływania konfliktu, to nie mówiłby o nim. Ekspert zwraca uwagę, że wypowiedź Kim Dzong Una ma kontekst wewnętrzny. Chodzi o umocnienie jego pozycji i uwiarygodnienie w oczach armii.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>

IAR, tj

''