Logo Polskiego Radia
PAP
Petar Petrovic 27.04.2013

Lista Magnickiego: sankcje nie są dla nas problemem

Po raz pierwszy osoby, których nazwiska znalazły się na liście, zareagowały na nią publicznie.
Siergiej MagnitskySiergiej Magnitsky21.org.ru

Ich sobotnie spotkanie z ministrem spraw wewnętrznych Władimirem Kołokolcewem i ministrem sprawiedliwości Aleksandrem Konowałowem pokazała rosyjska telewizja.

Amerykańska lista jest wynikiem uchwalenia w ubiegłym roku przez Kongres USA tzw. ustawy Magnitskiego. Przewiduje ona ukaranie zakazem wjazdu do USA oraz zamrożeniem aktywów rosyjskich funkcjonariuszy współodpowiedzialnych za śmierć adwokata, ale odnosi się także do innych urzędników podejrzanych o łamanie praw człowieka.
- (Lista) nie będzie miała żadnego wpływu na moje życie - powiedziała Natalia Winogradowa z Komitetu Śledczego przy MSW Rosji, której nazwisko znalazło się w wykazie. - Co więcej, mogę powiedzieć, że nie mam nawet paszportu, nie byłam ani razu za granicą. Z prawnego punktu widzenia ta lista nie ma absolutnie żadnego sensu na terytorium Federacji Rosyjskiej, dlatego uważam, że jest to z pewnością wywieranie nacisku na Rosję - oświadczyła.
Śledczy Oleg Silczenko również wskazał, że lista nie dotknie go bezpośrednio, ponieważ nie ma paszportu "i żadnego mienia, ani na terytorium USA, ani za granicami ojczyzny".
Zaangażowany w walkę z korupcją w Rosji prawnik Siergiej Magnicki zmarł w wieku 37 lat w moskiewskim więzieniu Matrosskaja Tiszyna; wcześniej przez prawie rok był przetrzymywany w więzieniu Butyrki. Został aresztowany, gdy odkrył dużą aferę korupcyjną, w którą byli zamieszani wysokiej rangi urzędnicy rosyjscy. Obrońcy praw człowieka oraz pracodawca prawnika, fundusz inwestycyjny Hermitage Capital Management (HCM), utrzymują, że Magnicki został pobity na śmierć przez strażników więziennych.
W marcu rosyjski Komitet Śledczy umorzył dochodzenie w sprawie jego śmierci.

pp/PAP

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach >>>

''