Logo Polskiego Radia
IAR
Michał Chodurski 30.05.2013

Groził atakiem bombowym z powodu... literówki

Desperacja czy głupota? Pewien Amerykanin z Oregonu zagroził atakiem bombowym z powodu błędu w pisowni nazwy stanowego biura na znaku informacyjnym.

Incydent miał miejsce w mieście Salem w stanie Oregon w siedzibie Komisji Standardów i Metod Nauczania.

50-letni Leonard Burdek wkroczył do biura tej instytucji i postawił na kontuarze w recepcji szybkowar z wystającymi spod pokrywy kablami. Z takich właśnie garnków bomby skonstruowali zamachowcy z Bostonu. Burdek poinformował sekretarkę, że próbował wysadzić w powietrze stojący przed budynkiem Komisji znak informacyjny, ponieważ umieszczony na nim tekst zawiera błąd. Otóż w słowie „and” czyli „i”, brakowało litery „d”. Mężczyzna wyjaśnił, że bomba nie wybuchła ponieważ instrukcja jaką się posługiwał też zawierała literówki. Gdy sekretarka zadzwoniła na policję Burdek wyszedł. Kilka minut później został aresztowany.

Okazało się, że szybkowar z kablami był zwykłą atrapą. Wyczulonemu na ortografię Amerykaninowi postawiono zarzut zakłócenia porządku publicznego.

''