Logo Polskiego Radia
IAR
Beata Krowicka 05.09.2013

Brytyjscy naukowcy znaleźli ślady gazów bojowych na próbkach z Syrii

Według brytyjskiego premiera, jest też coraz więcej dowodów na to, że za atakiem chemicznym w Damaszku stał reżim Baszara al-Asada.
Posłuchaj
  • Brytyjski premier David Cameron: właśnie otrzymałem najnowsze wyniki badań z laboratorium w Porton Down. W niektórych próbkach wykryto ślady broni chemicznej. To kolejny dowód na jej użycie na przedmieściach Damaszku.
Czytaj także

Badania w Wielkiej Brytanii potwierdzają, że w Syrii użyto broni chemicznej. Na próbkach ubrań i gleby pobranych w miejscu ataku chemicznego w Damaszku, brytyjscy naukowcy wojskowi znaleźli ślady sarinu.
David Cameron przebywa na szczycie G20 w Petersburgu, gdzie obradują najważniejsi przywódcy światowych mocarstw. W wywiadzie dla telewizji BBC, potwierdził, że są nowe dowody na użycie broni chemicznej.

- Właśnie otrzymałem najnowsze wyniki badań z laboratorium w Porton Down. W niektórych próbkach wykryto ślady broni chemicznej. To kolejny dowód na jej użycie na przedmieściach Damaszku - powiedział premier.
Syryjskie władze powtarzają, że 21 sierpnia w Damaszku broni chemicznej użyli islamscy bojownicy.
Amerykanie twierdzą, że w ataku zginęło ponad 1400 osób. Zapowiadają zbrojną interwencję w Syrii.
Komentując brak zgody brytyjskiego parlamentu na udział w operacji wojskowej w Syrii, David Cameron powiedział, że ma żal do Partii Pracy i części Liberalnych Demokratów. Jego zdaniem, niektórzy parlamentarzyści wybrali "łatwe polityczne ścieżki", a nie "sprawiedliwą i trudną drogę".
Oficjalnie spotkanie G20 ma dotyczyć spraw gospodarczych, ale w związku z napiętą sytuacją międzynarodową politycy nie unikną tematu Syrii. Temat ten ma być omawiany między innymi podczas dzisiejszej roboczej kolacji.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

Wojna domowa w Syrii tli się już od dwóch lat, jednak 21 sierpnia w pobliżu Damaszku miało dojść do ataku chemicznego, w wyniku którego zginęło ponad 1400 osób, w tym ponad 400 dzieci. Takie liczby podał amerykański wywiad. Syryjscy rebelianci twierdzą, że atak zorganizował reżim prezydenta Baszara el-Assada. Ten jednak zaprzecza. O tym, że to reżim Assada jest odpowiedzialny za atak chemiczny, przekonane są Stany Zjednoczone. W poniedziałek ujawniono także podobne wnioski z raportu francuskiego i niemieckiego wywiadu .

Prezydent USA oświadczył, że Stany Zjednoczone są gotowe do interwencji w Syrii. Jednocześnie Obama podkreślił, że chce uzyskać zgodę Kongresu na taką operację. Z kolei Assad powiedział, że "Syria jest zdolna stawić czoło każdej agresji z zewnątrz" .
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, wojna domowa w Syrii pochłonęła w sumie ponad 110 tys. ofiar śmiertelnych. Spośród nich co najmniej 40,1 tys. to cywile.

Według danych Polskiego Czerwonego Krzyża nawet 6 milionów Syryjczyków może potrzebować humanitarnego wsparcia.

''

IAR, CNN, bk