Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Petar Petrovic 22.09.2013

Atak w stolicy Kenii. W akcji pomagają izraelscy antyterroryści

Od ponad doby trwa akcja odbijania zakładników porwanych i przetrzymywanych tam przez somalijskich terrorystów.
Paramilitarne jednostki kenijskiej policji otoczyły centrum handlowe w Nairobi, w którym ukrywają się terroryści.Paramilitarne jednostki kenijskiej policji otoczyły centrum handlowe w Nairobi, w którym ukrywają się terroryści. PAP/EPA/DAI KUROKAWA
Galeria Posłuchaj
  • Do szpitala trafiło sto siedemdziesiąt pięć osób. Część z nich jest leczona, część została wypisana do domów. W galerii handlowej przebywają jeszcze zakładnicy, dlatego operacja jest bardzo delikatna. Wielu ludzi zostało wyciągniętych z budynku. Udało się uratować ponad tysiąc osób - powiedział szef kenijskiego MSW/IAR
Czytaj także

Według sił bezpieczeństwa, izraelscy antyterroryści pomagają w operacji w centrum handlowym, którego współwłaścicielem jest izraelski inwestor. Wcześniej szef MSW Kenii mówił, że jego kraj sam poradzi sobie z kryzysem w centrum handlowym w Nairobi. Według źródeł izraelskich doradcy z tego kraju jedynie pomagają Kenii w zakresie "strategii negocjacyjnej", nie uczestnicząc w akcji bezpośredniej.

- Do 59 wzrosła liczba zabitych w ataku islamistów na centrum handlowe Westgate w Nairobi - oświadczył szef kenijskiego MSW. Rannych jest co najmniej 175 osób.

Minister spraw wewnętrznych Joseph Ole Lenku zapewnił, że władze czynią wszystko, by przetrzymywani w budynku zakładnicy mogli bezpiecznie się z niego wydostać. Liczba ofiar śmiertelnych ataku stale rośnie. Wcześniej w niedzielę kenijski Czerwony Krzyż informował, że zginęły 43 osoby, a 200 osób zostało rannych. Jeszcze nad ranem bilans wynosił 39 zabitych i 150 rannych.
Szef kenijskiego MSW powiedział dziennikarzom, że wewnątrz centrum Westgate najprawdopodobniej znajduje się od 10 do 15 napastników, ale nie nawiązano jeszcze z nimi kontaktu. Dodał, że policja obecnie sprawdza ich tożsamość, ale nie może podać więcej szczegółów.
Z najnowszych informacji rządu w Nairobi wynika, że do tej pory z centrum ewakuowano ponad tysiąc osób, a 175 odwieziono do szpitali.
W niedzielę rano znowu było słychać tam strzały. Na miejsce przybyły dodatkowe oddziały kenijskiego wojska, żeby wesprzeć siły bezpieczeństwa w celu unieszkodliwienia terrorystów.
Według kenijskiego MSW górne piętra budynku zostały opanowane, a napastnicy zostali zmuszeni do zejścia na parter i do podziemi budynku.

Według źródeł w siłach bezpieczeństwa, w niedzielę rano wewnątrz budynku było słychać intensywne odgłosy wystrzałów. Na miejsce przybyło wiele karetek pogotowia, a wcześniej dodatkowe oddziały kenijskiego wojska - donosi agencja AFP.

>>>Świadek ataku w Nairobi: strzały i eksplozje>>>

W sobotę policja zatrzymała jednego z zamachowców, ale zmarł on w wyniku odniesionych ran. Nie wiadomo, ilu dokładnie jest terrorystów, ale podejrzewa się, że ok. dwunastu. Prawdopodobnie znajduje się wśród nich jedna kobieta.

Do ataku przyznało się powiązane z al-Kaidą somalijskie ugrupowanie al-Szabab. "Mudżahedini wtargnęli dzisiaj około południa do (centrum handlowego) Westgate" - taki wpis milicji Al-Szabab pojawił się w sobotę wieczorem na Twitterze. "Zabili ponad stu kenijskich niewiernych, bitwa trwa" - dodali islamiści, którzy twierdzą, że są w kontakcie z "mudżahedinami" w centrum handlowym.
Według nich atak w Nairobi jest "wymierzeniem sprawiedliwości" za zbrodnie popełnione przez wojska kenijskie w Somalii. "Długo prowadziliśmy wojnę z Kenijczykami na naszej ziemi, teraz nadszedł czas, by przenieść pole walki i prowadzić wojnę na ich ziemi" - napisano na oficjalnym koncie Al-Szabab na Twitterze. Napastnicy zapowiedzieli dalsze ataki na terytorium Kenii.
Prezydent Kenii Uhuru Kenyatta powiedział, że celem ataku było podzielenie i zastraszenie narodu kenijskiego. - Terroryści zostaną pokonani - oświadczył Kenyatta w telewizyjnym orędziu.

>>>Eksperci komentują atak terrorystyczny w stolicy Kenii>>>
Prezydent poinformował, że kenijskie siły bezpieczeństwa próbują zneutralizować napastników, którzy wzięli zakładników. Funkcjonariusze ochraniają również budynek centrum Westgate. - To bardzo delikatna operacja, a naszym priorytetem jest ocalenie żyć uwięzionych tam osób. Trzeba jasno powiedzieć, że dopadniemy sprawców. Złapiemy ich, bez względu na to, gdzie uciekną. Powinniśmy ukarać ich za tę haniebną zbrodnię - powiedział Uhuru Kenyatta.

Prezydent dodał, że w centrum handlowym Westgate zginęli także członkowie jego rodziny.

Działania terrorystów potępił Biały Dom. Amerykańskie władze atak w Nairobi nazwały ‘’podłym’’, obiecały też daleko idącą pomoc władzom kenijskim w wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tych tragicznych wydarzeń.
Sekretarz stanu USA John Kerry poinformował, że wśród zabitych nie ma Amerykanów. Wiadomo, że obywatele Stanów Zjednoczonych zostali ranni. Potwierdzono natomiast śmierć kobiety pracującej dla amerykańskiej agencji ds. międzynarodowego rozwoju.
Zamach w Nairobi potępiły również władze Kanady, które potwierdziły, że w stolicy Kenii zginęło dwóch obywateli tego kraju, w tym dyplomata. Wśród ofiar śmiertelnych jest także dwóch obywateli Francji.

W opublikowanym oświadczeniu 15 państw wchodzących w skład Rada Bezpieczeństwa ONZ wyraziło "solidarność z narodem i rządem Kenii w tych trudnych godzinach".

pp/IAR/PAP

''