Irański minister spraw zagranicznych Mohammad Javad Zarif zapowiadał, że na konferencji przedstawi plan, który ma zakończyć trwającą od dziesięcioleci międzynarodową dysputę o tym, jaki charakter ma program nuklearny jego kraju.
>>>Historyczna rozmowa. Obama zadzwonił do prezydenta Iranu >>>
Państwa zachodnie oraz Izrael oskarżają Iran, że pod przykrywką tego programu prowadzą prace nad bronią jądrową. Władze w Teheranie zaprzeczają temu, twierdząc, że służy on produkcji energii do celów gospodarczych, a nie wojskowych.
Prezydent Hassan Rowhani, postrzegany jako polityk otwarty na rozmowy z Zachodem, oświadczył, że chciałby, żeby porozumienie w tej sprawie podpisano w ciągu pół roku.
Kraje grupy P5+1 zapewniają, że chcą wysłuchać tego, co strona irańska ma w tej sprawie do powiedzenia. Domagają się jednak, żeby władze w Teheranie podjęły określone działania, które uniemożliwią mu konstrukcję broni jądrowej.
W zamian za to Zachód miałby znieść niektóre sankcje, nałożone na Iran w ostatnich latach. Sprzeciwia się temu Izrael, który twierdzi, że złagodzenie polityki wobec Teheranu byłoby "historycznym błędem".
Sekretarz stanu USA John Kerry wyraził optymizm co do dyplomatycznego rozwiązania z Teheranem kwestii nuklearnej po niedzielnym spotkaniu w Londynie z szefową dyplomacji UE Catherine Ashton, która we wtorek i środę pokieruje negocjacjami z Iranem w Genewie.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że zmniejszenie presji na Iran w sprawie jego programu nuklearnego będzie "historycznym błędem". Zdaniem szefa izraelskiego rządu należy poczekać, aż nałożone na Iran sankcje zaczną działać.
pp/IAR/PAP