- Dziś na Ukrainie nie ma prawa, które pozwalałoby Tymoszenko na wyjazd za granicę. Jak tylko ta kwestia zostanie rozwiązana przez parlament i taka ustawa znajdzie się na moim biurku, to ją podpiszę - powiedział Janukowycz.
Według niego, później decyzję dotyczącą konkretnie Julii Tymoszenko będzie musiał podjąć sąd. - Najprawdopodobniej będzie to sąd, który będzie podejmował decyzje, dotyczące procedury wyjazdu i zachowania jakichś gwarancji - dodał Janukowycz.
Prezydent twierdzi też, że partie obecne w parlamencie przygotowały już ustawę pozwalającą na leczenie za granicą. Na razie nie potwierdziło tego żadne ugrupowanie. Tydzień temu przedstawiciele rządzącej Partii Regionów mówili, że taki dokument dopiero trzeba opracować. Opozycja oświadczyła zaś, że wyjazd Tymoszenko jest możliwy na podstawie obowiązujących ustaw.
Do przygotowania projektu, który ma umożliwiać leczenie ukraińskich więźniów za granicą przyznaje się deputowany Serhij Miszczenko. - Trzy miesiące temu osobiście zarejestrowałem projekt ustawy dotyczący potrzebnych zmian w kodeksie karnym, lecz popierająca władze większość nie chce nawet wnieść go do porządku dziennego - oświadczył poseł.
Była premier Ukrainy cierpi na bóle kręgosłupa. Gotowi są ją leczyć niemieccy specjaliści. Do tej pory władze w Kijowie nie chciały się zgodzić na wypuszczenie jej z więzienia.
Uwolnienie Tymoszenko to jeden z warunków, od spełnienia których Unia Europejska uzależnia podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.
Ukraina spełniła natomiast dwa inne warunki, stawiane jej przez Brukselę - zmieniła prawo wyborcze i rozpoczęła reformę wymiaru sprawiedliwości. Za kilka dni unijni ministrowie spraw zagranicznych mają ogłosić, czy zgadzają się na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.
IAR/PAP/asop