Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 09.11.2013

Pochodnia olimpijska na spacerze w kosmosie

Na niecodzienny spacer wzięli ją astronauci przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Pochodnia olimpijska w kosmosiePochodnia olimpijska w kosmosiePAP/EPA/YURI KOCHETKOV

To pierwsze takie zdarzenie w historii, ponieważ pochodnia olimpijska jeszcze nigdy nie była na zewnątrz Stacji. Wcześniej odbyły się już dwa kosmiczne loty takich pochodni, ale nigdy nie opuściły one pokładów statków. Teraz na orbitalny spacer zabrali ją rosyjscy kosmonauci: Oleg Kotow i Siergiej Rizaziański.

Igrzyska w Soczi. Ogień olimpijski w kosmosie >>>
Kosmiczny spacer olimpijskiej pochodni ma potrwać sześć godzin. Pochodnia nie jest zapalona, bo ze względów bezpieczeństwa na Stacji obowiązuje zakaz używania otwartego ognia.

Pochodnię na Stację w czwartek dostarczyła rakieta Sojuz TMA-11M, której załogę tworzą rosyjski kosmonauta Michaił Tiurin oraz astronauci z USA i Japonii, Rick Mastracchio i Koichi Wakata. Na Ziemię w poniedziałek wróci ona rakietą Sojuz TMA-09, pilotowaną przez Rosjanina Fiodora Jurczychina, Amerykankę Karen Nyberg i Włocha Lucę Parmitano.
Oprócz tych sześciorga kosmonautów i astronautów oraz Kotowa i Riazańskiego na ISS w tej chwili przebywa jeszcze astronauta NASA Michael Hopkins.
Pochodnia wraca na Ziemię w poniedziałek wraz z trójką astronautów ze Stacji. Będzie wykorzystana do zapalenia znicza olimpijskiego podczas ceremonii otwarcia zimowych igrzysk w rosyjskim mieście Soczi w lutym przyszłego roku.

Rosjanie, którzy w dniach 7-23 lutego 2014 roku będą gospodarzami Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi, starają się, aby sztafeta ognia olimpijskiego pobiła wszelkie dotychczasowe rekordy.
Sztafeta rozpoczęła się 7 października na Placu Czerwonym w Moskwie. Zainaugurował ją prezydent Władimir Putin, dla którego zbliżająca się olimpiada jest oczkiem w głowie.
W ciągu czterech miesięcy pochodnia, niesiona przez łącznie około 14 tys. osób, ma przebyć liczącą 65 tys. km trasę przez całą Rosję. Dystans pokona m.in. samolotem, pociągiem, samochodem, a nawet saniami ciągniętymi przez renifery. Po drodze odwiedzi ponad 130 miejscowości.
W październiku pochodnię dostarczono na biegun północny na pokładzie rosyjskiego lodołamacza o napędzie atomowym. W listopadzie powędruje jeszcze na dno Bajkału, najgłębszego jeziora na świecie. Z kolei na początku lutego zostanie zaniesiona na szczyt Elbrusu, najwyższego szczytu w Rosji

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach >>>

IAR, to

''