Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 10.12.2013

Syria: dżihadyści porwali dwóch hiszpańskich dziennikarzy

Dziennikarz Javier Espinosa oraz fotoreporter Ricardo Garcia Vilanova zostali uprowadzeni 16 września na północy Syrii przez powiązane z Al-Kaidą ugrupowanie islamistyczne.
Syria: dżihadyści porwali dwóch hiszpańskich dziennikarzylusi/sxc.hu/cc

Jak poinformował w swoim poniedziałkowym wydaniu hiszpański dziennik "El Mundo", Javier Espinosa i Ricardo Garcia Vilanova zostali uprowadzeni w prowincji Rakka, w pobliżu granicy z Turcją, kiedy usiłowali opuścić Syrię po zakończeniu swojej dwutygodniowej misji.
Razem z nimi porwano czterech członków Wolnej Armii Syrii - wspieranego przez Zachód partyzanckiego ugrupowania - którzy mieli ochraniać Hiszpanów. Uprowadzeni Syryjczycy zostali wypuszczeni na wolność 12 dni później. Hiszpanie - według "El Mundo" - dalej są w rękach porywaczy.
Według "El Mundo" za porwanie odpowiedzialna jest dżihadystyczna grupa Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL).
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Espinosa to korespondent "El Mundo" na Bliski Wschód, od 2002 roku mieszkający w Bejrucie. Od wybuchu syryjskiego konfliktu w marcu 2011 roku kilkakrotnie podróżował do tego kraju. 22 lutego 2012 roku przeżył zamach bombowy w Hims, w którym zginęła amerykańska dziennikarka Marie Colvin oraz francuski fotoreporter Remi Ochlik. Udało mu się wówczas zbiec z Syrii do Libanu w konwoju uchodźców.
Fotoreporter Vilanova jako wolny strzelec relacjonował m.in. wojnę w Afganistanie, arabską wiosnę w Libii oraz konflikt w Syrii. Na swoim koncie ma współpracę z wieloma poczytnymi gazetami, takimi jak "New York Times", "Washington Post", "Newsweek", "Le Monde", "El Mundo", oraz z agencją AFP.
Porwania dziennikarzy w Syrii
Na początku września porwany został inny hiszpański dziennikarz, wysłannik katalońskiego dziennika "El Periodico" Marc Marginedas. Od czasu rozpoczęcia wojny domowej w Syrii, w marcu 2011 roku, zginęło w tym kraju 25 dziennikarzy.
Arabistka: dla rebeliantów porwania to sposób na życie>>>
Na początku syryjskiego konfliktu prezydent Syrii Baszar el-Assad wyrzucił z kraju przedstawicieli zagranicznych mediów, a wielu syryjskich dziennikarzy wtrącono do więzień. Wraz z upływem czasu i powiększaniem się terytorialnych zdobyczy rebeliantów także opozycyjne frakcje zbrojne rozpoczęły aresztowania wśród dziennikarzy, często na podstawie nieuzasadnionych podejrzeń o szpiegostwo.
Dziennikarze są czasem porywani dla okupu, który przeznacza się na zakup broni, a niekiedy traktuje się ich jako kartę przetargową w negocjacjach. Według ekspertów najbardziej niebezpieczni są islamiści, którzy porywają z pobudek ideologicznych, przez co są mniej skłonni do rozmów czy ulegania presji Zachodu.
24 lipca uzbrojeni islamscy bojownicy porwali polskiego fotoreportera Marcina Sudera w miejscowości Sarakib, w prowincji Idlib. Suderowi udało się uciec. Pod koniec października wrócił do Polski>>>
Wojna w Syrii
Konflikt w Syrii, trwający od marca 2011 roku, kosztował życie ponad 126 tys. ludzi - twierdzi Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Z kraju uciekło ok. 3 mln Syryjczyków.
Pod koniec października Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) ogłosiła, że Syria zniszczyła wszystkie zadeklarowane obiekty służące do produkcji broni chemicznej i mieszania jej komponentów, co stanowi ważny etap programu całkowitego niszczenia tego arsenału.
Zniszczenie tych obiektów oznacza, że Syria nie może już produkować broni chemicznej. Damaszek musi jednak jeszcze rozpocząć proces niszczenia już istniejącego arsenału. Eksperci szacują, że Syria ma ponad 1000 ton broni chemicznej, w tym 300 ton gazu musztardowego i sarinu oraz drażniący układ krwionośny i nerwowy gaz bojowy VX.
Prezydent Syrii Baszar el-Assad zgodził się zniszczyć broń chemiczną w ramach rosyjsko-amerykańskiego porozumienia, mającego zapobiec uderzeniu militarnemu USA na cele reżimu syryjskiego w reakcji na atak chemiczny pod Damaszkiem 21 sierpnia . Stany Zjednoczone i ich sojusznicy przypisują odpowiedzialność za ten atak reżimowi Assada. Natomiast Damaszek wspierany przez Rosję utrzymuje, że była to prowokacja rebeliantów.
Zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ Syria musi umożliwić zniszczenie jej broni chemicznej do połowy 2014 roku.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''