Logo Polskiego Radia
Trójka
Paula Golonka 23.04.2012

Smoleńsk - pamięć czy polityka?

Prof. Radosław Markowski (politolog, SWPS): Smoleńsk powinien na zawsze pozostać w naszej pamięci jako przestroga, uwrażliwienie na to, że procedury są ważne. To, co się dzieje wokół katastrofy smoleńskiej, jej upolitycznianie i dzielenie Polaków to rzecz niesłychanie zła.

Ofiarą trwającej od dwóch lat "smoleńskiej wojny domowej" jest polska polityka, która - z perspektywy ostatnich 24 miesięcy - nie przeżyła zderzenia tupolewa z brzozą. Czołowi polscy politycy zamiast spierać się żarliwie o kształt służby zdrowia, stan polskiej szkoły, priorytety polityki zagranicznej wyją na siebie w mediach i Sejmie głównie nt. Smoleńska, agentury i zdrady.

- Cały czas podnosimy sprawy związane z infrastrukturą, emeryturami, służbą zdrowia, równocześnie wskazujemy, że wszystkie kwestie znajdują odzwierciedlenie w bezradności państwa polskiego wobec zamachu smoleńskiego - mówi Antoni Macierewicz. Poseł Prawa i Sprawiedliwości przekonuje, że "wojną" od samego początku straszył premier Donald Tusk. - Ja jedynie mówiłem, że obowiązkiem każdego szefa służb specjalnych w sytuacji, gdy ginie cała polska elita, hipoteza zamachu jest hipotezą, którą należy rozważyć i ewentualnie wykluczyć - ocenia Antoni Macierewicz.

Paweł Olszewski (rzecznik klubu PO) podkreśla, że było wiele działań i czynności podejmowanych celem powrotu wraku do Polski, podobnie jak wielokrotne deklaracje zarówno prezydenta Federacji Rosyjskiej jak i premiera Putina. Polityk przyznaje, że niewiele z tych deklaracji jak dotąd wynika. - Ostatnio mieliśmy komunikat ze strony prokuratury rosyjskiej, że są przygotowane rozwiązania logistyczne do przetransportowania wraku do Polski - deklaruje Paweł Olszewski.

Antoni Macierewicz przekonuje, że w raporcie ministra Millera opinie zostały wydane bez badania podstawowych dowodów. - Państwo rządzone przez Donalda Tuska abdykowało w tej materii ze swojej suwerenności i to jest problem, który nieustannie podnosimy - podkreśla Antoni Macierewicz. Zdaniem polityka trzeba było nie godzić się na używanie konwencji chicagowskiej, przyjęcie tej formuły skazało nas na bezradność i pełną zależność od Rosji. - Porozumienie z 1993 roku dawało nam równoprawny dostęp do wszystkich działań, badań i rozstrzygnięć - tłumaczy gość Kuby Strzyczkowskiego.

- Nie zgadzam się z tezą, że raport komisji Jerzego Millera zawierał nieprawdę. Są środowiska polityczne w Polsce, które uporczywie wykorzystują tragedię smoleńską, by budować kapitał polityczny, po to, aby ewidentnie kłamać, by na trumnach ofiar budować swoją siłę polityczną - mówi rzecznik klubu PO. W ocenie Pawła Olszewskiego raport komisji Millera był jednoznaczną reakcją na jednostronny, nieuwzględniający wszystkich okoliczności i faktów raport MAK.

Czy komisja ponad podziałami ma sens? - Tylko obiektywne wspólne badanie sprawy może doprowadzić do jej wyjaśnienia. Zgoda rządowa i większości parlamentarnej jest konieczna. Dopiero wtedy, gdy zostanie stworzona obiektywna podstawa merytoryczna, fachowa, naukowa, wtedy prokuratura może obiektywnie się do tego ustosunkować, dlatego komisja wspólna jest niezbędna - przekonuje Antoni Macierewicz. - Tak poważne kwestie, jak tragedii smoleńskiej, powinni wyjaśnić ci, którzy się na tym znają. W polskim parlamencie Antoni Macierewicz jest ostatnią osobą, która zna się na lotnictwie i ostatnią osobą, która powinna te rzeczy badać - odpowiada Paweł Olszewski.

Czy Smoleńsk na zawsze nas podzielił?, dyskutowali słuchacze i eksperci, wśród których byli: Paweł Poncyliusz (Solidarna Polska); Marcin Bogucki (socjolog) i Arkadiusz Mularczyk (Solidarna Polska).

Zachęcamy także do przeczytania artykułu "Polska polityka: 97. pasażer tupolewa” Cezarego Michalskiego w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku w samo południe.