Logo Polskiego Radia
IAR
Izabela Zabłocka 31.01.2014

Lider Auto-Majdanu odnalazł się po ośmiu dniach od porwania. "Rany ma na całym ciele"

Pobity, cały we krwi, ale żywy - po ponad tygodniu porywacze wypuścili Dmytra Bułatowa. Został odnaleziony w tej samej okolicy, co inni uprowadzeni wcześniej działacze antyrządowych protestów.
Porwany jeden z liderów Auto-Majdanu opowiada o torturach jakim został poddany print screen You TubePorwany jeden z liderów Auto-Majdanu opowiada o torturach jakim został poddany/ print screen You Tube
Posłuchaj
  • Pobity, cały we krwi, ale żywy - Dmytr Bułatow - opowiada co się z nim działo gdy został porwany/IAR ( Ręce mi przebijali, [kawałek] ucha odcięli, twarz pocięli. Takie mam całe ciało)
Czytaj także

Mężczyzna zniknął 22 stycznia. Niemal przez cały czas był przetrzymywany w ciemnym pomieszczeniu i torturowany. Przez ostatnie dwa dni nie dostawał niczego do jedzenia. Przebijano mu ręce gwoździami, odcięto kawałek ucha i pocięto twarz. Rany ma na całym ciele.

Bułatow opowiada, że mężczyźni, którzy go uprowadzili byli dobrze zorganizowani i mówili z rosyjskim akcentem.

W nocy opozycjonista został wywieziony i wyrzucony z samochodu w jednej ze wsi koło Boryspola pod Kijowem. Był cały we krwi. Pomógł mu jeden z mieszkańców.

Wcześniej w tych okolicach porywacze wypuścili dwóch aktywnych uczestników antyrządowych protestów, których katowano kilkanaście godzin. Jeden z nich przeżył, a drugi zmarł z wychłodzenia.

Dmytro Bułatow opowiada jak był traktowany w czasie porwania/źródło UA 1+1/x-news

Zdaniem lidera "UDAR" Witalija Kliczko, to co się stało z Bułatowem zrobiono po to, by zastraszyć działaczy i demonstrantów. Jak podkreślił, policja jeszcze nie rozmawiała z ofiarą, bo " teraz nie czas". Mężczyzna jest pilnowany przez kolegów z opozycji. Przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przesłuchują krewnych porwanego. On sam został opatrzony i odpoczywa.

36-letni Dmytro Bułatow jest jednym z liderów najbardziej aktywnej części Majdanu - Auto-Majdanu, czyli grupy osób, która wykorzystuje do walki z władzami własne samochody. Są prześladowani przez dresiarzy, a także ścigani przez funkcjonariuszy oddziałów specjalnych Berkut.

Pierwsza akcja Auto-Majdanu odbyła się po pobiciu studentów 30 listopada. Najbardziej liczny był jednak wyjazd do Nowych Piotrowców pod Kijowem, gdzie znajduje się rezydencja Wiktora Janukowycza „Międzygórze”. Wzięło w nim udział kilkaset samochodów. Później co najmniej kilkunastu uczestników tego protestu w wyniku procesów sądowych, na podstawie wątpliwych dowodów, straciło swoje prawa jazdy na kilka miesięcy.

Niszczenie samochodów z Auto-Majdanu

Nieznani sprawcy nie tylko atakują protestujących z Auto-Majdanu, ale także demolują ich samochody. W Internecie został opublikowany film ukazujący, co stało się z autami zaparkowanymi w centrum miasta.

Na samochodach są także ślady po kulach. A wszystko wydarzyło się naprzeciwko Rady Najwyższej Ukrainy.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Mimo przyjęcia przez Radę Najwyższą amnestii i ustaw znoszących "dekrety dyktatorskie" Majdan nie zamierza kończyć swojej akcji. Opozycja czeka na podpisanie przez prezydenta zmian uchwalonych przez parlament.

Ołeh Tiahnybok: Władze Ukrainy nie spełniły żądań Majdanu. Nasza walka trwa nadal! / TV Espreso/ x-news

Liderzy Majdanu podkreślali wielokrotnie, że ich postulaty nie są zrealizowane. Najważniejsze z nich, czyli ograniczenie władzy prezydenta i przedterminowe wybory, na razie wydają się nie do przyjęcia przez obóz władzy, choć minister sprawiedliwości Ołena Łukasz, zapowiedziała, że rozmowy w tej sprawie rozpoczną się w przyszłym tygodniu.

A prezydent gra na zwłokę. Wiktor Janukowycz poszedł na zwolnienie lekarskie z powodu przeziębienia. Nie może więc podpisać ustaw przyjętych przez parlament.

IAR/iz