Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 30.08.2014

Tusk ma poparcie chadeków

- Polski premier faworytem na szefa Rady Europejskiej - poinformował po spotkaniu liderów Europejskiej Partii Ludowej wiceszef tego ugrupowania, europoseł Jacek Saryusz - Wolski.
Posłuchaj
  • Z półgodzinnym opóźnieniem rozpoczął się w Brukseli nadzwyczajny szczyt, na którym europejscy przywódcy mają wybrać przewodniczącego Rady Europejskiej i szefa unijnej dyplomacji. Relacja Sylwii Białek (IAR)
Czytaj także

Proszony o komentarz, Donald Tusk powiedział jedynie: - najlepsze jest milczenie.
Z dziennikarzami nie rozmawiała także kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Premier Finlandii Alexander Stubb stwierdził z kolei, że "wszystkie 12 gwiazdek z flagi europejskiej nadal sprzyja premierowi Tuskowi". - Oczywiście rozmowy i negocjacje trwają do ostatniej chwili i nie stawiałbym jeszcze pieniędzy na duet Tusk i Mogherini - dodał Stubb. Włoska minister spraw zagranicznych Federica Mogherini jest główną kandydatką na szefową unijnej dyplomacji.
Wśród kandydatów na szefa RE wymieniana była także premier Danii Helle Thorning-Schmidt, która powiedziała jednak w sobotę w Paryżu, że nie ubiega się o to stanowisko. - Nie jestem kandydatką. Jestem premierem Danii. Od dawna to powtarzam - oświadczyła.

Chadecy stawiają na Tuska

- Europejska Partia Ludowa chce obsadzić stanowisko szefa Rady Europejskiej i kandydatem jest premier Tusk - powiedział dziennikarzom w Brukseli wiceszef frakcji Jacek Saryusz-Wolski z PO.

(źródło: TVN24/x-news)

Wcześniej jako możliwy kandydat chadeków na to stanowisko pojawiał się obok Tuska były szef łotewskiego rządu Valdis Dombrovskis.
- Tusk z zadowoleniem przyjął to, że europejska chadecja pokłada w nim nadzieję, ale jak przystało na kandydata jest bardzo wstrzemięźliwy w słowach i wypowiedziach, podobnie jak przewodniczący Herman Van Rompuy, który nadal prowadzi rozmowy - dodał Saryusz-Wolski. Według niego, sprawa obsadzenia fotela przewodniczącego Rady Europejskiej nie jest jeszcze przesądzona, bo polskiego premiera muszą poprzeć również przywódcy państw z rodziny partii socjaldemokratycznych.
Zdaniem Saryusz-Wolskiego nadal w grze jest kandydatka socjalistów, czyli premier Danii Helle Thorning-Schmidt. W jego ocenie na jej oświadczenie należy patrzeć tak jak na inne tego typu deklaracje kandydatów, którzy publicznie nigdy nie przyznają się, że są kandydatami. - Dopiero na szczycie sprawy się rozstrzygną - podkreślił.

Choć polski premier ma już poparcie większości unijnych przywódców to panuje przekonanie, że decyzja o obsadzie stanowisk powinna zapaść jednomyślnie. Tak naprawdę dopiero kiedy wszyscy europejscy liderzy zasiądą przy stole i odkryją karty, będzie wiadomo, czy jest jednomyślność. Jeśli chodzi o kandydaturę Donalda Tuska, to unijni dyplomaci zalecają ostrożność, bo w przeszłości wielu pewniaków przegrywało.

Szczyt rozpoczął się około godz. 17.

Przed udaniem się na obrady do Brukseli szefowie rządów ośmiu krajów Unii, między innymi premier Włoch Matteo Renzi i wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel, uczestniczyli w nieformalnym spotkaniu zorganizowanym przez prezydenta Francji w Pałacu Elizejskim. W sprawie kandydatur wypowiedział się po zakończeniu spotkania wicekanclerz Niemiec. Sigmar Gabriel nie mówił wprost o stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Nie padło żadne nazwisko, ale zdaniem uczestników paryskiego spotkania, przyszły szef Rady „musi zostać wyłoniony drogą konsensusu, a nie na podstawie jego przynależności politycznej”.

To zdanie może być interpretowane jako pośrednie poparcie kandydatury Donalda Tuska, a przynajmniej jako wyraz pogodzenia się z tą kandydaturą.

Dziennikarze podsłuchali rozmowę Van Rompuy

- Mamy coś do ogłoszenia? Rozumiem, że jest zgoda co do Donalda Tuska?  - zapytał Rompuya premier Nicos Anastasiades na początku szczytu . - Tak, ale trzymaj to - odparł szef Rady wskazując, aby jeszcze trzymać język za zębami.

Kompetencje szefa Rady Europejskiej>>>

Rada Europejska, skupiająca szefów państw i rządów, to najwyższa władza w Unii. Szef Rady organizuje i prowadzi unijne szczyty. To on ustala porządek spotkania, koordynuje współpracę europejskich stolic i stara się wypracowywać kompromisy.

- Jest mediatorem i negocjatorem, ale "nie ma władzy, bo realna władza jest w krajach członkowskich" - komentuje Nicolas Gros, brukselski korespondent dziennika "Ouest France".
A Berlin i Paryż pilnują, by nikt tej władzy im nie odebrał i nie wchodził w drogę. Ekspertka brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską Sonia Piedrafita dodaje jednak: "wiele będzie zależało od tego, kto zostanie wybrany na to stanowisko", bo trzeba je wypełnić treścią; silna osobowość zdziała więcej niż polityk bez charyzmy.
Pierwszy szef Rady Europejskiej, teraz ustępujący HermanVan Rompuy, cierpliwie wykuwał kompromisy w zaciszu gabinetów. Niektórzy eksperci uważają, że koordynowanie i negocjowanie daje wpływ na podejmowane decyzje, ale zawsze trzeba brać pod uwagę stanowiska wszystkich krajów.
Szef Rady Europejskiej reprezentuje Unię podczas szczytów ze światowymi przywódcami - G7 lub podczas dwustronnych, unijnych szczytów na przykład z Rosją czy Chinami. Wcześniej jednak ma określony mandat ze strony państw członkowskich na prowadzenie rozmów.

IAR/PAP/asop

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>