Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 21.10.2014

Marszałek Sejmu oskarża Rosję o rozbiór Ukrainy. Kolejne rewelacje b. szefa MSZ

- Ten rozbiór się dokonał, pomimo że Polska robiła co w jej mocy aby mu zapobiec. Cywilizowany świat nie uznaje nielegalnych aneksji - mówi Radosław Sikorski w wywiadzie dla "GW".
Marszałek Sejmu  Radosław Sikorski twierdzi, że rozbiór Ukrainy już się dokonałMarszałek Sejmu Radosław Sikorski twierdzi, że rozbiór Ukrainy już się dokonałPAP/Jakub Kamiński
Posłuchaj
  • Marszałek Sejmu Radosław Sikorski wybrał portal Gazety Wyborczej, by wytłumaczyć, co miał na myśli udzielając wywiadu amerykańskiemu portalowi "Politico". Relacja Małgorzaty Naukowicz (IAR)
Czytaj także

Rozmowa marszałka Sejmu z portalem "Gazety Wyborczej" to odpowiedź na polityczną burzę, jaką wywołała ostatnia publikacja amerykańskiego magazynu Politico. Portal omówił rozmowę z byłym szefem polskiej dyplomacji. Radosław Sikorski miał między innymi powiedzieć, że w 2008 roku Władimir Putin próbował namówić Polskę do udziału w podziale Ukrainy. - On chciał, abyśmy wzięli udział w rozbiorze Ukrainy. (…) Putin stwierdził, że Ukraina jest sztucznym państwem, że Lwów jest polskim miastem i że warto zająć się tym wspólnie - taki cytat amerykański magazyn przypisał obecnemu marszałkowi Sejmu.

Sikorski nie komentował sprawy. Napisał jedynie na Twitterze, że wywiad był nieautoryzowany a niektóre słowa, jakie padły w rozmowie z dziennikarzem "nadinterpretowane".

Podczas konferencji w Sejmie marszałek odmówił odpowiedzi na pytania dziennikarzy dotyczące tej sprawy. Mówił, że jest ona skomplikowana i szczegółowo omówił ją w wywiadzie, jakiego udzielił jednemu z portali.

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" były minister nie ujawnia, kto zrelacjonował mu spotkanie szefa polskiego rządu z prezydentem Rosji, do jakiego doszło w 2008 roku. Na pytanie, jak odebrał słowa gospodarza Kremla mówi: - Wtedy - w 2008 roku - ta relacja brzmiała surrealistycznie.

W rozmowie z dziennikarką "Gazety Wyborczej" Radosław Sikorski stwierdza, że "miały paść słowa, które wtedy można było wziąć za aluzję historyczną albo ponury żart". - Zresztą Prezydent Putin podobnym językiem rozmawia z wieloma przywódcami Europy i świata np. kiedy powiedział ostatnio przewodniczącemu Barosso, że w dwa tygodnie może być w Kijowie - dodaje.

Relacja z rozmowy szefa Komisji Europejskiej z prezydentem Rosji pojawiła się w połowie września. - Gdybym chciał, rosyjskie oddziały mogłyby w ciągu dwóch dni być nie tylko w Kijowie, ale także w Rydze, Wilnie, Tallinie, Warszawie lub Bukareszcie - miał powiedzieć Putin. Kreml to zdementował a rzeczniczka Komisji Europejskiej odmówiła komentarza.

Putin groził Europie inwazją?>>>

Były szef polskiej dyplomacji przywołuje też wypowiedź wiceprzewodniczącego Dumy Rosyjskiej Władymira Żyrinowskiego, który także mówił o rozbiorze Ukrainy. - Mówiliśmy o tym przecież publicznie także kilka miesięcy temu, gdy propozycję udziału w rozbiorze Ukrainy otrzymaliśmy na piśmie od polityka, który często rozpoznaje teren dla różnych spraw. (...)  Przysłał nam i kilku innym krajom oficjalne pismo z ofertą podzielenia się kilkoma ukraińskimi prowincjami - mówi Sikorski.

Żyrinowski proponuje Polsce udział w rozbiorze Ukrainy. "To nie są ukraińskie ziemie" >>>

Były minister wpisuje tamtą rozmowę w cały kontekst. Zaznacza, że doszło do niej przed wojną w Gruzji a także przed szczytem NATO w Bukareszcie, gdzie Putin "powiedział wprost, że Ukraina to sztuczne państwo, zlepek terenów Rosji, Rumunii, Węgier oraz Polski".

- Tekst przemówienia prezydenta Putina - na naszą prośbę - delegacja rosyjska nam wręczyła, a my przekazaliśmy go w przyjaźni Ukrainie. Dzieliliśmy się naszymi intuicjami z wieloma przywódcami Zachodu, ale do czasu aneksji Krymu nie wszyscy dawali im wiarę. Przypominam, że Gruzja nie była ostatecznym potwierdzeniem intencji Rosji, bo jednak w Gruzji prezydent Saakaszwili dał się sprowokować i pierwszy oddał strzały. O możliwych planach Prezydenta Putina mówiłem w 2008 roku, choć by w moim wystąpieniu na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, co niektóre media nazwały nawet "doktryną Sikorskiego" - powiedział.

Ujawnia, że do rozmowy z dziennikarzem amerykańskiego magazynu Poltico doszło tydzień temu. Na pytanie, czy gdyby miało dojść do jej autoryzacji, to wyciąłby słowa o propozycji rozbioru Ukrainy, mówi: - Ten rozbiór się dokonał, pomimo że Polska robiła co w jej mocy aby mu zapobiec. Cywilizowany świat nie uznaje nielegalnych aneksji. Przypominam, że Rosja miażdżąco przegrała głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.

Według Sikorskiego, problem polityków z państw zachodnich polega na tym, że próbuje rozmawiać z przywódcami Rosji "językiem postmodernistycznym, w którym konflikt jest nie do wyobrażenia".  - Obawiam się, że ten nasz język jest niezrozumiały po drugiej stronie. Wtedy, kiedy rosyjscy politycy nam grożą wojną, czy bojkotem handlowym, to powinniśmy usłyszeć od europejskich polityków, co oni zamierzają zrobić w odzewie - dodaje.

Prezes PiS: złożymy wniosek o odwołanie Radosława Sikorskiego ze stanowiska marszałka  >>>

Burza wokół słów Radosława Sikorskiego. Szef PSL: sprawa jest wyjątkowo poważna >>>

Leszek Miller: SLD dziś bliższe wnioskowi o odwołanie Sikorskiego >>>

(asop)