W piątek 2 maja ma dojść w Warszawie do spotkania konsultacyjnego przedstawicieli Rosji, Komisji Europejskiej i Ukrainy ws. uniknięcia kryzysu dostaw gazu do Europy. - To spotkanie odbywa się w ramach tzw. mechanizmu wczesnego ostrzegania ustanowionego po wielkim kryzysie pomiędzy Unią a Rosją w 2009 roku - wyjaśnił w "Sygnałach dnia" Jacek Saryusz-Wolski.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
W tej chwili Rosja oczekuje od Ukrainy zapłacenia wielu miliardów dolarów za gaz, który nie został nawet odebrany. Jeszcze w kwietniu natomiast Gazprom niemal podwoił cenę gazu dla Ukrainy, do 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. - To próba przyparcia Ukrainy do muru. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który zdecydował o ofiarowaniu Ukrainie 17 mld dolarów założył, że cena za gaz wyniesie 385 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Te liczby po stronie żądań rosyjskich szybują w górę i co chwila są inne. Gazprom wystawił Ukrainie rachunek na 11,3 mld dolarów, a premier Miedwiediew mówił ostatnio nawet o 16 mld dol. - podkreślał gość Jedynki.
W środę doszło do spotkania Donalda Tuska z premierem Hiszpanii Mariano Rajoyem, który w pełni poparł utworzenie unii energetycznej w Europie. Zdaniem Jacka Saryusz-Wolskiego, głos Polski w tej sprawie zaczyna być w Europie coraz lepiej słyszany. - Rysuje się zgoda, że trzeba pójść w kierunku polskiej propozycji, żeby Unia Europejska razem występowała w sprawach gazu, razem go kupowała i dzieliła się zapasami w sytuacjach kryzysowych, a także zdywersyfikowała źródła i trasy przesyłu - stwierdził wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
pg
>>>Zapis całej rozmowy