Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Natalia Wierzbicka 16.11.2021

Analityk PISM ostrzega: Rosja pozornie dostosuje Nord Stream 2 do unijnych regulacji

"We wrześniu rosyjski rząd przychylił się do wniosku Rosniefti - największego koncernu naftowego Rosji - o umożliwienie eksportu gazu przez należący do Gazpromu Nord Stream 2. Ostateczna decyzja należy do prezydenta Putina, jednak wynikający z prawa UE wymóg zapewnienia dostępu do gazociągu dla innych dostawców niż Gazprom sprawia, że możliwe jest dopuszczenie konkurencji w takiej - ograniczonej - formie" - napisał analityk PISM Bartosz Bieliszczuk.

Jak zwraca uwagę analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych "eksport gazu przez dwa kontrolowane przez władze koncerny dostosuje NS2 do unijnych regulacji jedynie pozornie, będzie także oznaczać umocnienie wpływów szefa Rosniefti Igora Sieczina w polityce wewnętrznej i zagranicznej".

gaz free shutterstock 1200.jpg
Rosja wstrzymuje dostawy gazu - po raz kolejny. Politycy: to nacisk na Niemcy i UE

"Gazprom jest właścicielem rosyjskich gazociągów i przez lata posiadał wyłączność na eksport gazu ziemnego. Konkurencyjne spółki, Rosnieft i Novatek, również powiązane ze ścisłym kręgiem rosyjskiej władzy, doprowadziły wprawdzie do zmian prawnych umożliwiających im eksport gazu skroplonego (LNG), Gazprom zachował jednak monopol eksportu rurociągami. Zniesienie go jest kluczowe dla konkurentów: umożliwienie eksportu pozwoli im sprzedawać gaz zagranicę po wyższych cenach niż obowiązujące na rynku krajowym. W przypadku gazociągów oznacza to ponadto dostęp do istniejącej infrastruktury bez konieczności znaczących inwestycji, np. łączny koszt budowy Arctic LNG 2, terminala umożliwiającego Novatekowi eksport LNG, to ok. 27 mld dol." - wskazuje Bartosz Bieliszczuk.

"Rosnieft stara się od lat o dostęp do infrastruktury"

"Dotychczas wszelkie inicjatywy liberalnych ministrów podejmowane w celu rozbicia monopolu Gazpromu i zreformowania rynku gazu kończyły się niepowodzeniem, a w sprawach dotyczących koncernu często interweniował osobiście Władimir Putin (na czele spółki stoi jego kolega z czasów Petersburga, Alieksiej Miller). O dostęp do infrastruktury stara się od lat Rosnieft, której szef Igor Sieczin uznawany jest w Rosji za najbardziej wpływową osobę po Putinie. Jego koncern jest największym w kraju producentem ropy z ok. 180 mln ton rocznego wydobycia, a także trzecim największym producentem gazu ziemnego, choć wydobywa go znacznie mniej niż Gazprom - ok. 40 mld m3 wobec 430 mld m3" - pisze analityk PISM.

Nord Stream 2 free 1200.jpg
"Szantażowanie Europy za pomocą gazu musi zostać powstrzymane". Zełenski zachęca USA do sankcji przeciwko NS2

Zaznacza, że "Rosnieft już wcześniej zabiegała o dostęp m.in. do Nord Stream 1, by zrealizować dostawy gazu dla brytyjskiego BP, a w br. wnioskowała o dostęp do NS2. Zgodnie z propozycją Sieczina, eksport byłby organizowany za pośrednictwem Gazpromu. Mechanizm ten nie przewiduje więc formalnego zniesienia jego monopolu, mimo to możliwość eksportu przez Rosnieft może być przedstawiana przez władze Rosji jako pewnego rodzaju spełnienie wymogów UE. Gazprom uzna to jednak za działanie w celu podważeniu jego monopolu, dlatego władze koncernu będą przeciwdziałać staraniom Sieczina". 

Nowy kontekst starań Rosniefti

"Mimo że starania Rosniefti nie przyniosły dotychczas rezultatów, na korzyść koncernu może przemawiać kilka okoliczności. Propozycja Sieczina nie narusza formalnie monopolu Gazpromu, więc jej przeforsowanie może okazać się łatwiejsze niż zmiany prawne. Ponadto w okresie większego zapotrzebowania na gaz w Europie Gazprom nie zapewnia dodatkowych dostaw, co wykorzystuje Sieczin, by uderzyć w konkurenta, argumentując, że eksport Rosniefti pomoże ustabilizować ceny energii w Europie - ocenia Bartosz Bieliszczuk.

Wskazuje, że "na korzyść Rosniefti działa też fakt, że NS2 będzie musiał zostać dostosowany do przepisów UE, w tym zapewnić konkurencyjny dostęp do gazociągu dla eksporterów innych niż Gazprom. Prawo rosyjskie, monopol eksportowy Gazpromu, koliduje w tej kwestii z wymogami prawa UE. Po zapewnieniu Rosniefti pośredniego dostępu do NS2 władze Rosji mogą wykorzystać to jako argument o dostosowywaniu funkcjonowania NS2 do unijnych regulacji".

gazociąg free shutter 1200.jpg
USA nałożą sankcje na zarządcę Nord Stream 2? Chce tego grupa senatorów

"Jednocześnie umożliwienie eksportu jedynie Gazpromowi i Rosniefti, które są powiązane z Kremlem, oznacza utrzymanie kanału eksportowego pod kontrolą rosyjskich władz. Brak formalnego zniesienia monopolu Gazpromu nie narazi Rosji na straty wizerunkowe związane z ugięciem się pod presją UE. Rosnieft argumentuje też, że umożliwienie jej eksportu 10 mld m3 gazu rocznie oznacza 210 mld rubli (ok. 2,92 mld dol.) dodatkowych dochodów budżetowych z tytułu podatków, cła i dywidendy - pisze analityk PISM. 

"Umożliwienie Rosniefti eksportu gazu nie jest wykluczone"

"Biorąc pod uwagę wpływy Igora Sieczina i wyzwania związane z procesem dostosowania NS2 do prawa UE, umożliwienie Rosniefti eksportu gazu nie jest wykluczone. Obecnie władze rosyjskie liczą jednak na korzystne dla siebie ustępstwa UE w kwestii stosowania prawa, grożąc, że w przeciwnym wypadku dostawy gazu do UE zimą nie będą wystarczające. Jeśli presja Rosjan nie przyniesie efektów, niewykluczone jest umożliwienie eksportu Rosniefti, władze mogą próbować tym sposobem uniknąć ograniczenia wykorzystania NS2, co miało miejsce np. w przypadku gazociągu OPAL" - podkreśla Bartosz Bieliszczuk.

Czytaj również:

W ocenie analityka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych "dopuszczenie Rosniefti do eksportu stworzy pewnego rodzaju konkurencję, jednak faktycznie koncesjonowaną przez Kreml, a także dotyczącą obecnie niewielkich ilości gazu. W związku z tym nie oddali to groźby wykorzystywania przez Rosję eksportu gazu dla osiągania celów politycznych. Jednocześnie większe zainteresowanie Rosniefti rynkiem europejskim będzie oznaczać mocniejszy lobbing spółki na rzecz zacieśnienia współpracy z UE, w tym np. zniesienia sankcji - czemu polska dyplomacja powinna przeciwdziałać".

"W przypadku NS2 wyzwaniem dla polskich władz będzie monitorowanie dostosowywania gazociągu do prawa UE i późniejszego jego funkcjonowania. W razie stwierdzenia nieprawidłowości wskazane będzie zaangażowanie Komisji Europejskiej, wskazując na rynkowe nadużycia Rosjan" - podsumowuje analityk Bartosz Bieliszczuk.

PISM/Bartosz Bieliszczuk/nt