Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Grażyna Raszkowska 30.09.2014

Czy gaz łupkowy to rzeczywista alternatywa dla polskiego węgla?

Chociaż zmniejsza się liczba firm poszukujących gazu łupkowego w Polsce, to cały projekt nadal trwa. Potrzebne są jednak duże nakłady inwestycyjne i stabilne otoczenie prawne, by prace ruszyły pełną parą.
Poszukiwanie gazu łupkowego przez PGNiG. Koncesja Kartuzy Szemud (Milowo1)Poszukiwanie gazu łupkowego przez PGNiG. Koncesja Kartuzy Szemud (Milowo1)Mat. Prasowe PGNiG
Posłuchaj
  • Zwykle jest tak, że jeśli pierwsze odwierty nie są aż tak optymistyczne, to wycofują się największe firmy, które szukają wielkich złóż i są w stanie rzucić jednorazowo ogromne pieniądze – mówi Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego, który był gościem radiowej Jedynki. /Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Wszyscy wpadliśmy kilka lat temu w gazową gorączkę, z przekonaniem, że za chwilę będziemy mieć tutaj drugi Kuwejt.Teraz patrzymy na sprawę trzeźwo – mówiła na antenie PR 24 Daria Kulczycka, dyrektor Departamentu Energii i Zmian Klimatu w Konfederacji Lewiatan. /Grażyna Raszkowska, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Znacznie łatwiej jest oszacować wpływy z podatków, w przypadku gazu konwencjonalnego – mówi Mariusz Każuch, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Podatkowej w Ministerstwie Finansów. /Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Nasze podatki nie powinny wystraszyć zagranicznych inwestorów – uważa Mariusz Każuch, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Podatkowej w Ministerstwie Finansów. /Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • O podatkach i opłacalności ekonomicznej wydobycia gazu mówi Grzegorz Kuś, radca prawny i ekspert w dziedzinie gazu łupkowego PwC. Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Początkowo było założenie, że nasza struktura geologiczna będzie w dużej mierze zbliżona do tej, która występuje w Stanach Zjednoczonych – wyjaśnia Grzegorz Kuś z PwC. /Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

Ustawa o opodatkowaniu wydobycia węglowodorów, w tym gazu łupkowego, została już podpisana przez prezydenta. Teraz trwają prace nad tzw. specustawą, która ma ułatwić i przyspieszyć cały proces administracyjny towarzyszący poszukiwaniom i przyszłej eksploatacji złóż gazu łupkowego.
Jest to niezwykle potrzebne, bo o ile dwa lata temu łupkowych koncesji mieliśmy 115, to dzisiaj jest ich już tylko 68. Mniej wykonuje się też odwiertów. W tym roku na razie zaledwie 13.
Część firm uznała, że nie ma nadziei na rozpoczęcie przemysłowego wydobycia gazu z łupków. Spośród 14, które wykonały przynajmniej jeden łupkowy odwiert, pięciu nie ma już w Polsce, a byli to znaczący w skali globalnej inwestorzy.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest jednak wiele.
– Początkowo było założenie, że nasza struktura geologiczna jest w dużej mierze zbliżona do tej, która występuje w Stanach Zjednoczonych, w tym sensie, że ten sukces łupkowy, jaki miał miejsce w USA, będzie można łatwo powtórzyć w Polsce. Jednak już po wykonaniu wstępnych pomiarów i odwiertów okazało się, że ta struktura geologiczna jest dużo trudniejsza i złoża w Polsce są znacznie głębiej – wyjaśnia Grzegorz Kuś z PwC.  
Ekspert podaje, że w USA złoża są na głębokości 3 - 3,5 km, w Polsce to powyżej 5 - 6 km.  A im głębiej, tym koszty wiercenia rosną. W związku z tym jest to jeden z czynników, który powoduje, że to pierwotne założenie się nie sprawdziło.
Po drugie w Polsce jest zupełnie inne otoczenie prawne niż w USA, jeżeli chodzi o sam proces poszukiwania i wydobycia gazu łupkowego.
W Stanach Zjednoczonych niezbędne pozwolenia czy decyzje środowiskowe można uzyskać w kilkadziesiąt dni, a w Polsce, jak niedawno przyznało Ministerstwo Skarbu Państwa, trzeba na nie czekać nawet do 20 miesięcy. W związku z tym ten proces inwestycyjny jest odpowiednio wydłużony.
–  Stąd projekt MSP mający na celu uproszczenie procedur wydawania decyzji – mówi Grzegorz Kuś. Projekt ustawy w sprawie szczególnych zasad przygotowania i realizacji inwestycji został przekazany do konsultacji społecznych.
Do najważniejszych przeszkód w wydobyciu gazu łupkowego w Polsce należy zaliczyć więc trudną strukturę geologiczną naszych złóż. Inną przeszkodą jest otoczenie prawne procesu poszukiwania i wydobycia węglowodorów.  
Do wydobycia jeszcze daleka droga
Cześć firm wycofała się z poszukiwań gazu łupkowego w Polsce. Nadal jednak powstaje kilkanaście odwiertów rocznie.
- Trudno powiedzieć, że projekt ten jest zamknięty. Być może potrzeba więcej czasu, więcej odwiertów, więcej pieniędzy, większej przychylności rządu do tego, żeby te prace nadal trwały – mówi Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego, który był gościem radiowej Jedynki.
Była moda na Polskę
Obecnie wiercą przede wszystkim polskie firmy, choć zagraniczne cały czas też prowadzą prace. – Te prace na pewno nie mają takiej dynamiki, jak na początku – zauważa ekspert.  
Jeszcze kilka lat temu oczekiwania i nadzieje były ogromne. Teraz sytuacja stała się bardziej realna, o czym mówiła na antenie PR 24 Daria Kulczycka, dyrektor Departamentu Energii i Zmian Klimatu w Konfederacji Lewiatan.
– Przyszło otrzeźwienie. Przyznaję, że wszyscy wpadliśmy kilka lat temu w taką gazową gorączkę z przekonaniem, że za chwilę będziemy mieć tutaj drugi Kuwejt. Teraz gorączka opadła i patrzymy na sprawę trzeźwo. To jest takie właściwe podejście w biznesie. W związku z tym należy zrobić wszystko, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście mamy gaz łupkowy taki, który daje się w sposób ekonomiczny wydobyć – mówi Daria Kulczycka.
Jednak nic nie jest przesądzone
Przedstawiciel Instytutu Sobieskiego przypomina, że w 2009 - 2010 r. mieliśmy do czynienia z entuzjazmem, modą na Polskę i inwestorzy ustawiali się w kolejkach. Dziś ten entuzjazm opadł, co nie znaczy, że sprawa jest przesądzona.
–  Zwykle jest tak, że jeśli pierwsze odwierty nie są aż tak optymistyczne, wycofują się największe firmy. One raczej szukają prostych złóż, szybkich w eksploatacji, wielkich i są w stanie rzucić jednorazowo ogromne pieniądze na taki projekt i szybko ocenić jego wartość – wyjaśnia Tomasz Chmal.
W jego opinii u nas raczej zostają, czy też będą zostawały firmy mniejsze, bardziej nastawione na ryzyko. – Takie, które chcą pokombinować, jak się do tej skały dobrać, tak by ona mogła ten gaz puścić – mówi ekspert.
Takie firmy potrzebują zaś spokoju inwestycyjnego.
Otoczenie legislacyjne
Otoczenie legislacyjne w Polsce jest zmienne, ale zaczyna się stabilizować. Wiemy, jaki będzie poziom opodatkowania tego, co być może uda się w polskich skałach łupkowych znaleźć, a potem wydobyć.
Powstaje też specustawa, która ma poszukiwania i wydobycie gazu łupkowego w Polsce ułatwić.
– Można się zastanawiać, czy były potrzebne aż takie zmiany regulacji. Bo jednak gaz łupkowy jest takim samym gazem, jak każdy inny. Można było starać się wnieść do regulacji tylko te specyficzne przepisy, które trochę inaczej muszą określać sposób zagospodarowania złoża – mówi ekspert z Instytutu Sobieskiego.
Podkreśla, że w Polsce mamy największy problem z administracją, która nie wydaje decyzji lub je opóźnia.
Teraz mają być kary za przeciąganie decyzji.
–  W nowej specustawie jest kara tysiąca złotych za każdy dzień opóźniania decyzji  – podaje przedstawiciel Instytutu Sobieskiego.   
Wszyscy są inwestorami
Nie trzeba w przepisach różnicować podmiotów państwowych i prywatnych. Wszyscy muszą bowiem wydać setki milionów złotych na projekt, czy kilkanaście milionów dolarów na odwiert, i musi im się to kalkulować. – Klimat inwestycyjny dla każdego podmiotu jest podobny i wszyscy szukają stabilności – podkreśla gość Jedynki.
Wpływy do budżetu
Zdaniem Ministerstwa Finansów w przypadku gazu łupkowego trudno dziś oszacować wpływy do budżetu.  
-  Znacznie łatwiej jest nam oszacować możliwe wpływy podatkowe, jeśli chodzi o gaz konwencjonalny. Projekt przewiduje dodatkowe wakacje podatkowe do stycznia 2020. Dopiero po tej dacie podatek będzie pobierany - mówi Mariusz Każuch, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Podatkowej w Ministerstwie Finansów.
Z kolei Minister Środowiska zapewnia, ze Polska nadal stawia na gaz łupkowy.
Brakuje rzetelnej wiedzy
Łupkowa potęga Polski, to na razie raczej mit niż rzeczywistość. Brakuje przede wszystkim rzetelnej wiedzy o wielkości zasobów gazu z łupków. Największe różnice są pomiędzy pierwotnymi szacunkami a realnymi zasobami gazu łupkowego w Polsce.
– Błąd był popełniony na samym początku, bo wszystkim się wydawało, że gaz łupkowy będzie bardzo łatwo wydobyć. Teraz jesteśmy na takim etapie, że wiemy, bo geolodzy to potwierdzają, iż mamy gaz w łupkach, natomiast nie wiemy, jakie są te zasoby ekonomiczne. Snucie w tej chwili szacunków nie ma sensu. Po prostu, to, co trzeba zrobić, to wiercić i sprawdzać –mówi ekspertka Konfederacji Lewiatan, która gościła w PR 24.  
Dlaczego firmy wydobywcze się wycofują?
– Okazało się, że nie jest tak łatwo ten gaz w Polsce znaleźć i pewne oczekiwania części firm amerykańskich i kanadyjskich, że da się w prosty sposób zastosować ich technologię, nie spełniły się.
Jeśli geologia przysparza więcej trudności, niż się spodziewano, to powinny powstać zachęty administracyjne, by przyciągnąć firmy wydobywcze.
– Tutaj w Polsce nie jest to łatwe, może  dla amerykańskich firm było to większym zaskoczeniem. Część z nich w związku z tym odeszła, część ciągle jest i trzeba zrobić wszystko, by chcieli wykonywać kolejne odwierty – mówi przedstawicielka Konfederacji Lewiatan.
Więcej firm, mniejsze ryzyko
Rozłożenie ryzyka finansowego na więcej firm byłoby zdaniem ekspertki z  korzyścią dla polskiej gospodarki. Taka sytuacja miała miejsce kilka lat temu, gdy pojawili się u nas światowi inwestorzy, gotowi zaryzykować ogromne pieniądze po to, by przekonać się, że mamy gaz łupkowy.
– To była dobra sytuacja dla Polski, którą trzeba było wtedy wykorzystać. Im więcej tych otworów by powstało, tym szybciej byśmy się dowiedzieli, czy rzeczywiście jest to jakaś opcja dla polskiej energetyki, czy też nie. W tej chwili jesteśmy w takim momencie, że ciągle nie wiemy – dodaje ekspertka.  
Co przyspieszyłoby pracę
Obecnie firmy wydobywcze wycofują się z Polski, a co zachęciłoby je do przyspieszenia inwestycji w gaz łupkowy?
–  Pewnie, gdyby był sukces, gdyby jakaś firma, która jest u nas obecna, pokazała, że rzeczywiście ten gaz jest, to byłby sposób na przyciągnięcie inwestorów. Na razie straciliśmy dużą szansę na to, by przynajmniej zbadać zasoby, czy to gazu łupkowego, czy przy okazji także gazu zimnego, konwencjonalnego – dodaje ekspertka.
Ograniczenia biurokratyczne to w opinii wielu firm wydobywczych najważniejsze przeszkody w ekspansji łupkowej, które blokują rozwój rynku.  
Krzysztof Rzyman, Justyna Golonko, Grażyna Raszkowska

''