Stanisław Sojka zagra swoją interpretację "Tryptyku rzymskiego", poematu Jana Pawła II. Dwa lata temu utwór ten został wykonany po raz setny, jednak artysta przyznaje, że za każdym razem, kiedy go gra, ma wrażenie, że Karol jest w pobliżu.
Artysta miał okazję zagrać fragmenty "Tryptyku" przed samym papieżem w Watykanie, w dniu jego imienin, połączonych z 20. rocznicą powstania fundacji dobroczynnej Jana Pawła II. - To było zgromadzenie ludzi z całego świata i Papa, który po prostu słuchał. Widziałem, że bił brawo, ale kiedy śpiewam raczej oczy mam zamknięte - mówi Stanisław Sojka w Czwórce. Artysta przyznaje, że oczy od czasu do czasu jednak otwierał, patrząc na papieża z niepokojem.
- Obawiałem się, bo dokonałem skrótów poematu, w moim rozumieniu istotnych i uprawnionych. Jednak autor ma prawo mieć swoje odczucia - mówi śpiewak. Stanisław Sojka największe obawy miał podczas wykonywania części szóstej II Medytacji, w której dokonał najpoważniejszych zmian, m.in. ominął teksty, które jego zdaniem należały ściśle do teologii kapłańskiej, a także pewne wątki prywatne.
Zapraszamy do serwisu poświęconego kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII
- Później widziałem na filmie, że Papa - podczas tego utworu - podniósł głowę, jak suseł - chwilę popatrzył i wrócił do słuchania - opowiada. - Jak zwróciłem się, żeby mu się pokłonić, 10 razy powiedziałem "Dziękuję Ci". Papa spojrzał na mnie i powiedział "brawo".
(pj/kd)