W brytyjskiej wyobraźni nie ma innej Ofelii, jak tylko ta ze słynnego obrazu z Tate Britain. Millais malował obraz wiele miesięcy pomiędzy 1851 a 1852 rokiem. Najpierw stworzył drobiazgowo, wręcz hiperrealistycznie ujęty pejzaż, pracując pięć miesięcy nad rzeką Hogsmill w Surrey. Malował w plenerze, co nie było w tym czasie powszechne. Razem z innym prerafaelitą Williamem Holmanem Huntem, który pracował wówczas nad "Zabłąkanymi owcami", siedzieli nad rzeką, ochraniając się siatkami przed gryzącymi ich muszkami. Od października 1851 roku, już w swojej pracowni w Londynie Millais wkomponował w nurt rzeki tonącą postać Ofelii. Pozowała mu dziewiętnastoletnia wówczas Elisabeth Siddal, leżąc godzinami w wannie. Poważnie się przeziębiła, a jej ojciec przedstawił malarzowi wysokie rachunki za leczenie córki.
Pomimo tego, że pejzaż i postać Ofelii malowane były oddzielnie, nie widać w obrazie żadnego "pęknięcia". Być może dlatego, że oba elementy łączy drobiazgowy realizm. Malarz znalazł w pejzażu Surrey miejsce z pochyloną wierzbą, z której Ofelia wpadła do rzeki, drobiazgowo oddał kwiaty znajdujące się w girlandzie dziewczyny i dodał kilka innych, chociażby maki. W ciągu kilku miesięcy, podczas których malowany był obraz, różne gatunki kwiatów rozkwitały i więdły, zgodnie z rytmem przyrody, stąd taka obfitość roślinności, niewystępującej jednak w tym samym czasie w naturze. Haftowana srebrem suknię dla Ofelli Millais znalazł w sklepie ze starociami i studiował jej rozmoknięte, unoszące się na wodzie fałdy. Nie była to suknia z czasów Szekspira, ale kto wie, w jakich strojach chodziła Ofelia w graniczącej z Polską Danii…?
***
Tytuł audycji: Jest taki obraz
Prowadził: Michał Montowski
Gość: dr Grażyna Bastek (historyk sztuki)
Data emisji: 24.03.2019
Godzina emisji: 11.00
mko/jp