Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Grażyna Raszkowska 09.02.2016

Brexit: gospodarcze ryzyko dla całej Unii Europejskiej, nie tylko dla Wielkiej Brytanii

Pod koniec czerwca ma się odbyć referendum w Wielkiej Brytanii na temat dalszego członkostwa w Unii Europejskiej. Coraz więcej Brytyjczyków jest za wyjściem z UE. Byłby to pierwszy kraj, który opuściłby Wspólnotę.
Posłuchaj
  • Dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii - Brexit nie byłby bez znaczenia – mówił w radiowej Jedynce Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.(Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Na Brexicie straciłaby też gospodarka brytyjska – mówi Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale, który był gościem Polskiego Radia 24. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Zdaniem prof. Adama Nogi z Akademii Leona Koźmińskiego, opuszczenie przez Wielką Brytanię struktur unijnych oznaczałoby katastrofę dla europejskiej gospodarki. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Artur Satora, rzecznik prezesa GUS, mówi o liczbie Polaków w UK. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych o rosnącym eksporcie do Wielkiej Brytanii. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Eksport żywności do UK to 15 proc. całego naszego eksportu do tego kraju – mówi Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Zdaniem prof. Adama Nogi z Akademii Leona Koźmińskiego, opuszczenie przez Wielką Brytanię struktur unijnych oznaczałoby katastrofę dla europejskiej gospodarki.

– Cała europejska gospodarka polega na skali działania. Taka skala z Wielką Brytanią jest rzeczywiście duża – ten blok krajów europejskich mając tę dużą skalę działania, ma duży zbyt, ma duży obrót towarowy, może konkurować z Chinami i Stanami Zjednoczonymi – taka była idea powołania Unii Europejskiej – wyjaśnia prof. Adam Noga.  

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zapowiedział, że najbardziej prawdopodobna data brytyjskiego referendum na temat dalszego członkostwa w Unii to koniec czerwca tego roku.

Wysokie poparcie dla Brexitu

Za wyjściem Wielkiej Brytanii z UE jest obecnie 45 procent Brytyjczyków i to najwyższe poparcie dla tak zwanego Brexitu od września ubiegłego roku.

Za pozostaniem we Wspólnocie opowiedziało się 36 proc. badanych, a 19 proc. ankietowanych nie wiedziało, jak zagłosowałoby w referendum, lub czy w ogóle wzięłoby w nim udział.

Konsekwencje dla inwestorów

Być może jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę z konsekwencji, jakie poniesie Unia, ale też sama Wielka Brytania, w przypadku tzw. Brexitu. Należy pamiętać bowiem, że Wielka Brytania jest jednym z głównych odbiorców bezpośrednich inwestycji zagranicznych w UE. Nie jest pewne, czy byłoby tak po wyjściu tego kraju ze Wspólnoty. Przynależność do dużej organizacji jest zachętą dla inwestorów, bo daje cenioną przez nich stabilność i przewidywalność.

– Członkostwo Wielkiej Brytanii w UE daje więcej korzyści i w debacie publicznej przede wszystkim przebija się kwestia handlu. A w opracowaniach podnoszone są też inne kwestie. Nie tylko eksport gotowych produktów z Wielkiej Brytanii do Unii Europejskiej albo import – mówi Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, który był gościem radiowej Jedynki.

Ekspert wskazuje też na handel wewnątrz danych gałęzi przemysłu, co zwiększa konkurencję i sprzyja szybszemu wzrostowi produktywności. A szybszy wzrost produktywności to szybszy wzrost poziomu gospodarczego i wyższe płace.

– Abstrahując od handlu, są jeszcze powiązania związane z inwestycjami bezpośrednimi. Wiele światowych firm czy koncernów wchodząc do Unii Europejskiej, właśnie jako punkt startu wybiera Wielką Brytanię. Ze względu na przyjazny system prawny, ale także dlatego że jest członkiem UE i że stamtąd można prowadzić operacje w całej Europie. Z tą funkcją powiązana też jest rola centrum finansowego – mówi gość Jedynki.

W jego opinii ta właśnie rola osłabiłaby się w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.

Byłaby jeszcze jedna poważna konsekwencja takiego kroku.

– Jeśli Wielka Brytania nie będzie w UE, nie będzie miała wpływu na regulacje dotyczące zasad finansowych i nie tylko, które obowiązują w Unii. Być może po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE regulacje będą mniej sprzyjające działalności w londyńskim City – mówi Aleksander Łaszek.

Wielka Brytania jest rozsądnym partnerem

Brexit mógłby wpłynąć na wizerunek Wielkiej Brytanii, ale też całej Unii, która straciłaby ważnego członka.

– To bardzo duża i rozwinięta gospodarka. I prowadzi rozsądną politykę gospodarczą. Takie państwa, w przeciwieństwie do Włoch, Grecji czy Francji, są w UE potrzebne, jeżeli chcemy, by Unia opowiadała się za prowzrostową polityką, a nie za zadłużaniem i kolejnymi regulacjami, a właśnie za wolnym rynkiem. Jest to partner, który sprzyja bardziej rozsądnym stanowiskom w Komisji Europejskiej – mówi gość Jedynki.

Wielka Brytania należy do wspólnoty europejskiej od roku 1973, czyli ponad 40 lat.

Na Brexicie straciłyby bardzo takie kraje unijne jak Irlandia, kraje Beneluksu czy Malta, bo one mają sporo związków gospodarczych z Wielką Brytanią.

– To są albo bardzo bliscy partnerzy handlowi, albo państwa powiązane historycznie czy więzami finansowymi. Malta jest bardzo dużym centrum finansowym, które działa w połączeniu z Londynem – przypomina Aleksander Łaszek.

Ewentualna decyzja Brytyjczyków o wyjściu ich kraju z Unii Europejskiej miałaby wiele konsekwencji. Sama UE straciłaby ważny kraj członkowski, który ma 16-procentowy udział w unijnym PKB i 13-procentowy udział w populacji – mówi Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale, który był gościem Polskiego Radia 24.

– Unia Europejska jako całość straci na wyjściu Wielkiej Brytanii i to odbije się na spowolnieniu wzrostu gospodarczego o ok. 0,2 - 0,3 punktu procentowego rocznie. Może z naszego punktu widzenia te wielkości nie są zbyt duże, ale jeżeli średni wzrost gospodarczy waha się pomiędzy 1 a 1,5 proc., a osiągnąć 2 proc. jest już trudno, więc rzeczywiście to spowolnienie może być odczuwalne – podaje Jarosław Janecki.

Na Brexicie straciłaby też gospodarka brytyjska.

– Szacowaliśmy, że w ciągu jednego roku po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej skala spowolnienie wzrostu gospodarczego może być nawet w okolicach 1 punktu proc. PKB. A to jest sporo. To jest czynnik związany z niepewnością inwestycyjną. Dokładnie tego nie uchwycimy, natomiast możemy powiedzieć, że ta niepewność inwestycyjna w tym przypadku, wiążąca się np. z tym, że może dojść do zmian regulacyjnych, zmian prawa, zmian sytemu podatkowego – to zniechęca inwestorów do podejmowania ryzyka – wyjaśnia rozmówca PR 24.

Straciłaby też Polska

Na Brexicie straciłaby też Polska, dla której Wielka Brytania jest coraz ważniejszym partnerem gospodarczym.

– Wielka Brytania w tej chwili wychodzi na drugą pozycję, jeśli chodzi o odbiorców polskich towarów. Wartość eksportu za cały 2015 rok jeszcze nie jest znana, ale za 11 miesięcy to 11 mld euro. Prawdopodobnie rok skończymy na poziomie 12 mld euro. Warto podkreślić, że jest to cztery razy więcej, niż gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej. Tempo wzrostu eksportu do Wielkiej Brytanii było wyższe niż tempo wzrostu całego naszego eksportu – mówi Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

15 proc. eksportu do Wielkiej Brytanii stanowi żywność. Dzięki Polakom tamtejsi klienci sieci handlowych zasmakowali w naszych produktach. Ten segment notuje dosyć duże wzrosty.

Nasi eksporterzy, w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty, również mogliby ponieść straty, bo wspólny rynek zdecydowanie ułatwia handel.

– Pamiętajmy też, że nawet, jeśli Wielka Brytania pozostanie w strefie wolnego handlu, to zawsze mogą się pojawić jakieś regulacje, nawet, jeśli nie ma ceł, to jakieś normy mogą utrudniać handel – mówi Aleksander Łaszek.

Wielka Brytania to ważny partner eksportowy, ale brytyjskie firmy także inwestują sporo w Polsce, a polskie w Wielkiej Brytanii.

– Jednak część polskich firm przenosi się tam, nie tyle, żeby prowadzić w Wielkiej Brytanii działalność, ale żeby mieć dostęp do brytyjskich sądów. Spotykamy się z takimi opiniami, że właśnie Londyn jest tym miejscem, gdzie dobrze mieć siedzibę, czy prowadzić działalność gospodarczą, dlatego że tam jest bardzo efektywny system sądowniczy – uważa przedstawiciel Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Wielka Brytania jest też odbiorcą aż 10 procent bezpośrednich inwestycji zagranicznych z Polski.

Polscy emigranci też by stracili

Także dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii Brexit nie byłby bez znaczenia.

Jednym z głównych haseł Brexitu jest ograniczenie emigracji właśnie z takich krajów jak Polska.

Chodzi głównie o ograniczenie emigracji słabo wykształconych, nisko opłacanych pracowników z Europy Wschodniej.

Na razie przepisy unijne sprawiają, że Wielka Brytania musi traktować wszystkich obywateli państw unijnych, tak jak obywateli własnego kraju. Jednak, jeżeli Wielka Brytania wystąpi z Unii, to będzie samodzielnie decydować o tym, jak traktować Polaków, jaki będą mieli dostęp do rynku pracy czy do świadczeń. I mogą pojawiać się problemy.

A przecież to właśnie systemem socjalny zachęcał Polaków do emigracji do Wielkiej Brytanii i różnica w poziomie dochodów.

– Nawet 70 proc. migracji z Polski do Wielkiej Brytanii można wyjaśnić właśnie różnicą w dochodach. Oczywiście nawet, jeśli Wielka Bratania straci dynamizm gospodarczy, to ten kraj cały czas będzie znacznie bogatszy niż Polska – przypomina Aleksander Łaszek.

Decyzje Polaków dotyczące powrotu z emigracji do kraju będą zależały od sytuacji w Polsce. – Jeśli będziemy się szybko rozwijać i gonić kraje Europy Zachodniej, to mamy szansę tych ludzi przyciągnąć z powrotem, niezależnie od tego, czy Wielka Brytania będzie w UE, czy nie – uważa gość Jedynki.

Ale część ewentualnych powracających może wybrać kraje skandynawskie.

Polacy nie chcą wracać z emigracji. W Wielkiej Brytanii chce zostać 54 proc. emigrantów, w Niemczech 40 proc., a w Holandii 34 proc. Pamiętają jednak o rodzinie w kraju. Od 2004 roku emigranci przesłali do Polski z krajów Unii aż 39 mld euro – wynika z raportu „Transfery z tytułu pracy Polaków za granicą w świetle badań NBP”.

 Sylwia Zadrożna, Justyna Golonko, Grażyna Raszkowska