Kolejny protest – już czwarty w tym miesiącu - przeciwko pogłębianiu integracji Białorusi z Rosją rozpoczął się w sobotę w Mińsku. Bartosz Tesławski komentował zwracał uwagę, że protesty są na rękę władzom w Mińsku. - Protesty mają pokazać, że białoruski naród nie chce się integrować z Rosją w jedno państwo. Białorusini mówią "nie", bądźmy sąsiadami, dobrymi sąsiadami, ale nie chcemy być jednym państwem – mówił.
"Nie chcemy być kolonią Rosji” - w Mińsku czwarty protest przeciwko integracji
Ekspert przypominał, że zgromadzenia nie są na razie pacyfikowane przez milicję. - Jednak z protestów, które były na początku przeciwko samej integracji, zaczynają się robić demonstracje przeciwko władzy, przeciwko Łukaszence. Przedstawiciele opozycji wznosili hasła wzywające do tego, aby białoruską władzę ukarać za zdradę kraju, której się dopuszcza. Jeśli demonstracje będą dalej tak wyglądały, cierpliwość białoruskiej władzy się skończy, ale na razie są potrzebne – zaznaczył.
Gość audycji przyznał, że obecna sytuacja sprzyja zjednoczeniu w kręgach dotychczas podzielonej opozycji białoruskiej. – Jest kwestia integracji z Rosją, za chwilę będzie dziesiąta rocznica największych dotychczas protestów, które miały miejsce w niepodległej Białorusi. To dobry moment, żeby się konsolidować, pytanie tyko, czy nie ostatni - dodał Bartosz Tesławski.
Demonstracje odbywają się niedawnych rozmowach w Petersburgu prezydentów Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina w sprawie programu pogłębienia integracji. Po spotkaniu strona rosyjska ogłosiła, że uzgodniono jak dotąd 28 z 31 sektorowych map drogowych, dotyczących zacieśniania współpracy i ujednolicania przepisów. Wciąż nie ma porozumienia w sprawach dostaw i cen gazu i ropy, a także w sprawie polityki podatkowej.
***
Audycja: Świat w powiększeniu
Prowadzący: Bogumił Husejnow
Gość: Bartosz Tesławski
Data emisji: 21.12.2019
Godzina emisji: 19.46
PR24/PAP/ka