Jedną z mocnych stron tej gry, zdaniem Smosarskiego jest fabuła - kontynuacja głównego wątku z części pierwszej, czyli najazdu kosmitów na Ziemię. Druga część przenosi nas do Nowego Yorku, miasta zniszczonego już wojną. – Fabułą można byłoby zresztą obdzielić ze trzy "shooterki" – opowiada ekspert. – Oprócz kosmitów musimy też stawić czoła żołnierzom organizacji, która chce odzyskać nanokombinezon, dzięki któremu można superwysoko skakać, szybciej biegać, albo stać się niewidzialnym. Przy okazji rozwiązujemy zagadkę tajemniczej zarazy, która dziesiątkuje mieszkańców Nowego Jorku.
Podobnie wysoki poziom prezentuje grafika. – To absolutny majstersztyk! Pierwsza scena, w której oślepia nas słońce, jest absolutnie powalająca! – dzieli się wrażeniami Smosarski. – Przepakowane detalami obiekty, genialne tekstury i fenomenalny wygląd broni. Nanokombinezon miażdży wszystko, co do tej pory widziałem. Zwłaszcza, że to przecież gra multiplatformowa. Chylimy czoła.
Podobnie entuzjastycznie ekspert odniósł się do większości elementów "Crysis 2". – Klimatyczna, budująca napięcie i emocje muzyka – wymienia Smosarski. – Dźwięki broni, umierających przeciwników – to stoi na najwyższym poziomie.
Zdaniem eksperta gra "Crysis 2" to powrót do korzeni. – Kiedyś shootery pozwalały nam wybierać drogę a nie ograniczały się do tunelu, z wyskryptowanymi akcjami, jak np. w "Call of Duty" – tłumaczy Smosarski, który na przejście gry w trybie "normal" potrzebował aż 12 godzin. – Nie 4 czy 5, jak to zwykle bywa – cieszy się ekspert.
Więcej o tym, co zachwyca, a co nudzi, co denerwuje, a co pozytywnie zaskakuje w grze "Crysis 2" dowiesz się, słuchając całej rozmowy z "Czwartego wymiaru".
(kd)