Gdy jednak nogi nas zawiodą lub też nie mieliśmy możliwości uniknięcia bezpośredniej konfrontacji z napastnikiem, wtedy trzeba odwołać się do prawideł samoobrony. Jak opowiadał w czwórkowym "Poranku" Tymoteusz Onyszkiewicz z Dalekowschodniego Centrum Kulturalno Sportowego Soto, samoobrona to przede wszystkim stan naszego umysłu. Ten w sytuacji zagrożenia powinien pozostać chłodny.
- Spokojna, stanowcza, ale nieagresywna reakcja osłabia przeciwnika i jego motywację. Natomiast reakcja agresywna może wyzwolić jeszcze większą agresję – radził gość Romualda Wójcika. - Konfrontacja fizyczna jest już ostatecznością. Nigdy nie wiadomo z kim mamy do czynienia i jak się zachowa napastnik, jakie są jego umiejętności – dopowiadał
Onyszkiewicz zwracał uwagę, iż uniknięcie obrony siłowej jest o tyle istotne, iż współcześnie wielu młodych ludzi zna sztuki walki i trzeba się z tym liczyć, iż przewyższa nas umiejętnościami. W tej sytuacji dosyć niebezpieczna może się okazać obrona za pomocą narzędzi samoobrony.
- Być może warto mieć gaz, paralizator albo kubotan, czyli rodzaj klinu, którym atakuje się punkty witalne, do obrony może służyć każdy przedmiot który posiadamy, długopis torebka także klucze, cokolwiek co może wpłynąć negatywnie na ciało przeciwnika. Jeśli jednak nie ćwiczymy umiejętności i natrafimy na przeciwnika groźnego wtedy zaatakowanie jakimś przedmiotem może się obrócić przeciwko nam.
Więcej na temat samoobrony i ćwiczenia technik obronnych dowiesz się słuchając nagrania audycji.
bch