Logo Polskiego Radia
Czwórka
Karina Duczyńska 12.05.2014

Chengde w Chinach - górska rezydencja cesarzy

Przed wiekami latem służyło możnym jako schronienie w czasie upałów. Dziś to turystyczna atrakcja wschodnich Chin. - Niewielu turystów decyduje się tam pojechać, a tymczasem to miasto jest prawdziwą perełką - mówi Michał Lubina.
Replika pałacu Potala w ChengdeReplika pałacu Potala w Chengdewikimedia.commons/fot.Gisling
Posłuchaj
  • Jak poradzić sobie w Chinach, dlaczego podróżowanie po świecie uczy patriotyzmu i czemu klasztor Szaolin zbudowany został dopiero w latach 70. XX w.? Wskazówek młodym obieżyświatom udziela Michał Lubina (Czwórka/4 do 4)
  • Co warto zobaczyć w Chengde i dlaczego tamtejsze zabytki robią większe wrażenie na turystach niż słynny klasztor Shao Lin? - rozmowa z Rafałem Sitarzem (Czwórka/4 do 4)
Czytaj także

Chengde położone jest ok. 120 km na północ od Pekinu. To imponujący zespół pałacowy, usytuowany wśród prawie 600 ha ogrodów, lasów i jezior, oraz otoczony 10-kilometrowym murem. Będąc w stolicy Chin, warto więc wybrać się do tego miasteczka choćby na weekend.

- Słynie z tego, że w XVIII w. ówczesny cesarz kazał wznieść wiele budowli, będących replikami słynnych gmachów z całych Chin - opowiada Rafał Sitarz, podróżnik. - Najbardziej znaną jest kopia słynnego klasztoru Potala, znajdującego się w Tybecie. Cesarz ów chciał, by dzięki tym pałacom żołnierze w jego wojsku czuli się jak u siebie w domach.

Odwiedź z nami najciekawsze miejsca na świecie <<<

Choć zabytki te niestety w większości zostały zniszczone na przestrzeni lat, replika pałacu Potala została właściwie w pełni odrestaurowana. - Minusem jest to, że podobnie jak większość pozostałych gmachów, pałac Potala został odbudowany tak, jak wyobrażali go sobie Chińczycy, więc oryginalnej budowli praktycznie w ogóle nie przypomina - śmieje się Michał Lubina z Centrum Studiów Polska-Azja, podróżnik, który zakochał się w Chinach. - Jest po prostu buddyjski i buddyjsko-tybetański, co wbrew pozorom stanowi dodatkową atrakcja.

Jeden
Jeden z pałacyków na wodzie w Chendge/fot.wikimedia.commons/takwing.kwong

Jednak będąc w Chinach, warto odkrywać nie tylko miasteczko Chengde, czy zabytkowe klasztory i muzea - obowiązkowe punkty na każdej wycieczkowej mapie. "Prawdziwym żywiołem", z którym trzeba się zmierzyć jest… komunikacja miejska w każdej właściwie większej miejscowości w tym kraju.

Jak przyznaje gość Czwórki, system biletowy w Chinach jest bowiem zupełnie niezrozumiały dla turystów, co dodatkowo ubarwia poruszanie się po tym kraju. - Chiny to taka "podróżnicza matura", zarówno ze względu na barierę językową, jak i na różnice kulturowe - opowiada w Czwórce Lubina. - Bardzo trudno jest tam sobie poradzić, więc jeśli już ktoś przeżyje wyjazd do Chin, może uznać, że poradzi sobie właściwie wszędzie.

(kd/tj)