Logo Polskiego Radia
Czwórka
Karina Duczyńska 31.05.2011

Jak powstają dźwięki w filmie?

Żeby wyczarować dźwięk łamiących się kości w horrorze trzeba mieć dużo selera. A co tak naprawdę słyszymy, gdy na kinowym ekranie pojawiają się szalone pościgi samochodowe, potężne wybuchy bomb albo strzelaniny?
Jak powstają dźwięki w filmie?źr.sxc.hu

Pod odgłos silnika samochodowego filmowi dźwiękowcy podkładają często ryk drapieżnych zwierząt, np. lwa, a nierzadko też odgłos silnika samolotu. W ten sposób potęgują wrażenie, że auto porusza się naprawdę szybko.

– Na przykład, gdy przejeżdża samochód, podkładamy czasem świst powietrza, nagrany wcześniej w studiu przy użyciu kabla, bądź kijka bambusowego – zdradzają Kacper Habisiak i Maciej Tęgi z Dreamsound Studio. – Można też na końcu linki, za pomocą której robimy świst, zamontować coś, co się pali. Wtedy ten odgłos będzie nieco inny.

Dzwiękowcy opowiadali o pracy przy filmach akcji. Czwórka jest patronem medialnym wydanego niedawno na DVD filmu sensacyjnego "Pościg we mgle".

Punktem wyjścia dla dźwiękowca są oczywiście specjalne bazy efektów, gdzie znaleźć można właściwie wszystko – od odgłosu uderzającego pioruna po chrzęst łamanego karku. Nie zawsze więc trzeba polegać na własnej kreatywności.

– Jeśli mamy zacząć pracę nad filmem, trzeba wszystko zaplanować – tłumaczą Habisiak i Tęgi. – Przeglądamy więc bazy szukając nie tylko konkretnej marki samochodu, który ma zostać w filmie użyty podczas pościgu, ale wszystkich, brzmiących podobnie – mówią dźwiękowcy. – Jeśli nie znajdziemy, trzeba coś dograć.

W takich bazach jest cała paleta dźwięków: odgłos silnika, dźwięk z rury wydechowej, pisk opon, wciskanie pedałów. Ale teraz przed dźwiękowcami nowe wyzwanie.

– Przygotowujemy się do filmu, którego akcja ma miejsce w latach 80. Będzie tam dynamiczny pościg dużego fiata za maluchem i to w śniegu - opowiadają dźwiękowcy. – A takich baz tematycznych dźwięków raczej nie ma, więc te samochody będziemy musieli pewnie nagrać od początku.

W amerykańskich filmach sensacyjnych panowie mieliby spore pole do popisu, ale w Polsce takich filmów, gdzie naprawdę drogie sportowe samochody palą gumy, a ich silniki osiągają niebotyczne obroty, raczej jest niewiele. – To prawda, ale jeśli już się zdarzy taka scena w polskim filmie – w pełni wykorzystujemy doświadczenia z amerykańskiej kinematografii.

Panowie sami przyznają, że dużo czasu spędzają w kinie. – Chodzimy, podsłuchujemy… Sporo można się nauczyć – mówią zgodnie. – Kopalnią wiedzy jest oczywiście internet, ale jest też sporo książek na ten temat, a poza tym są specjalne szkoły.

Więcej na ten temat dowiesz się, słuchając audycji "Pod Lupą" (kliknij w ikonkę dźwięku po prawej stronie artykułu).

(kd)