Mała liczba znajomych może zmniejszać poczucie wartości i wywołać "facebookową depresję”. Portale społecznościowe to dla wielu internautów chleb powszedni i właściwie nie ma w tym nic złego. Monika Perkowska, psycholog, uspokaja, że samo "podglądanie" znajomych nie wystarcza jeszcze do zdiagnozowania facebookowej depresji. - Żeby mieć symptomy depresyjne należy bardzo długo przesiadywać przed facebookiem i czuć się bardzo źle, za każdym razem kiedy go wyłączamy - mówi ekspertka.
Problem pojawia się, gdy nasze zaangażowanie online jest większe niż obecność w życiu pozawirtualnym. Taką depresją najbardziej zagrożone są osoby, które mają mało kontaktów interpersonalnych na co dzień, a są to przede wszystkim młodzi ludzie.
Za pojawieniem się depresji może stać też FMO (Fear of missing out), czyli strach przed nieuczestnictwem, jedna z najpopularniejszych chorób cywilizacyjnych XXI wieku. Monika Perkowska uważa, że FMO w dużej mierze wynika ze zwykłej zazdrości. Jak się bronić przed "wyoutowaniem", jak sprawdzić, czy facebookowa depresja nas nie dotyczy, ile godzin możemy spędzić "na fejsie" i być spokojni o nasze zdrowie psychiczne dowiesz się słuchając audycji Krzysztofa Grzybowskiego "4 do 4".
(pj)