Logo Polskiego Radia
Czwórka
Karina Duczyńska 01.08.2013

Powstanie Warszawskie okiem popkultury

1 sierpnia mija 69. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Z tej okazji w sklepach pojawiają się koszulki i kubki, na ulicach – gry miejskie, a internet puchnie od deklaracji patriotycznych młodych ludzi. Tylko… co tak naprawdę młodzi Polacy wiedzą o tej trudnej dla nas lekcji historii?
Leszek Wosiewicz, autor filmu Był sobie dzieciak i Przemysław Trust Truściński w CzwórceLeszek Wosiewicz, autor filmu "Był sobie dzieciak” i Przemysław "Trust" Truściński w CzwórceWojciech Kusiński
Posłuchaj
  • Leszek Wosiewicz, twórca filmu "Był sobie dzieciak" i Przemysław "Trust" Truściński, grafik i twórca komiksów o wpływie popkultury na pamięć historyczną Polaków (4 do 4/Czwórka)
  • W jaki sposób mówić dziś o historii? – sonda wśród słuchaczy Czwórki (4 do 4/Czwórka)
Czytaj także

Choć w ostatnich dniach temat Powstania Warszawskiego przewija się właściwie we wszystkich mediach, wielu młodych ludzi nie ma bladego pojęcia, czego data 1 sierpnia tak naprawdę dotyczy. – Ja nie wiem – mówi respondentka naszej sondy. – Ja też nie – wtóruje jej kolega.

Zdaniem polskiej młodzieży dziś dobrym sposobem, by mówić o Powstaniu Warszawskim i przybliżać młodzieży historię Polski, jest… założenie "fanpejdża" w jednym z serwisów społecznościowych, albo organizowanie quizów w telewizji.

Według Leszka Wosiewicza, autora filmu "Był sobie dzieciak" , którego premiera przypadła własnie 1 sierpnia, Powstanie Warszawskie, podobnie jak zrzucenie bomby na Hiroszimę (w 1945 roku, zginęło wówczas kilkadziesiąt tysięcy ludzi), to najważniejsze wydarzenia w historii świata. – Tej ilości zniszczeń i eksplodującej energii ludzkiej nie można sprowadzać do kilku panów, ubranych w mundury i udających powstańców. To nieprawdopodobna trywializacja tego, co się zdarzyło – mówi pisarz. – Takie uproszczenia można porównać np. do sondy smsowej, w której ocenia się, czy powstańcy mieli rację, czy też nie.

Często też, jak przyznaje Przemysław "Trust" Truściński, rysownik, grafik, zarzuca się twórcom komiksów, że "nie wypada" tworzyć rysunkowych wersji takich dramatycznych wydarzeń. – Podobnie jest z rekonstrukcjami, powieściami, opracowaniami historycznymi, teledyskami, czy muzyką – mówi artysta. – Wszystko zależy od tego, czy są po prostu dobre, czy nie, czy jest poparte jakimś intelektem, czy jest zrobione emocjonalnie, czy wyłącznie z pobudek politycznych.

Tylko, czy popkultura "wspiera" pamięć o walczących powstańcach, czy bezlitośnie "mieli" tamte wydarzenia, przekuwając je w firmowe zyski? – To kwestia proporcji i celu, w jakim te wszystkie rzeczy są robione – podsumowuje Wosiewicz.

(kd)