Aleksandra Hirszfeld jest filozofką i artystką, która w swoim najnowszym projekcie zajęła się wizerunkiem miłości serwowanym nam przez popkulturę.
- Polisę od zakochania oferuje stworzona przeze mnie, fikcyjna firma ubezpieczeniowa - mówi gość "Kontrkultury". - To oczywiście w całości jest projekt artystyczny, o którym zresztą opowiadam w wywiadach. Mimo to chętnych na taką usługę nie brakuje.
Amoreum rozpoczęło działalność tuż przed Walentynkami, bo według artystki tego dnia komercyjny wymiar miłości osiąga apogeum.
- W tej chwili miłość dołączyła do listy rzeczy, które musimy ogarnąć w życiu. Tak jak OC, ubezpieczenie mieszkania albo zdrowia. Wykupmy polisę, problem będziemy mieć z głowy - tłumaczy Aleksandra Hirszfeld. - Zastanawia mnie takie podejście do uczucia i do paradygmatu miłości.
Obecne czasy, zdaniem artystki, nie sprzyjają namiętności, choć z miłością stykamy się na każdym kroku. - Człowiek wykazuje dziś bardzo dużo lęku przed wchodzeniem w realcje z innymi ludźmi. Na taki stan rzeczy bezpośredni wpływ mają zmiany jakie następują w naszym wyobrażeniu o tym, jak związki powinny wyglądać i czego mamy oczekiwać od partnera lub partnerki. Z jednej strony żyjemy w przeświadczeniu, że miłość jest celem życia; z drugiej towarzyszy nam świadomość, że nie ma czasu na miłość. Mam wrażenie, że młode pokolenie nie może odnaleźć się w tej emocjonalniej schizofrenii. Chciałabym, żeby Amoreum Plus rozpoczęło dyskusję na ten temat - kończy Hirszfeld.
(kul)