Logo Polskiego Radia
Czwórka
Rafał Kątny 14.07.2012

Michał Piela: duzi aktorzy też mogą istnieć, tak jak istnieją mali

Popularność zyskał dzięki roli w serialu "Ojciec Mateusz", ale to z teatrem związany jest od lat. Z kolegami dyskutuje, czy lepiej jest być dużym, czy małym aktorem.
Michał PielaMichał Piela

Wzrost i waga czynią go zauważalnym. Zwrócono nań uwagę już podczas egzaminów do szkoły teatralnej. Mimo postury egzaminu nie uniknął. - Musiałam coś wyrecytować. Ważne, żeby przejść do drugiego etapu, gdzie było już łatwiej. Musiałem też śpiewać: wykonałem piosenkę Kabaretu Starszych Panów "Odrażający Drab". Śpiewać lubię, ale raczej nie powinienem i za często tego nie robię - wspomina gość Czwórki.

Aktorzy, którzy pracują z Michałem Pielą mówią, że ma dystans do siebie. - To jest kwestia wychowania, wyglądu, tego, co się przeżyło, kogo się spotkało... wszystkiego po trochu. Ja lubię się z siebie śmiać, ale czasem też łapię "doła" - przyznaje Michał Piela. Magdalenie Kasperowicz zdradza też, że przed każdym spektaklem ma tremę. - Trema musi być. Ona daje aktorom gotowość. Jeśli ktoś nie ma tremy, to ja bym się o niego bał. Ona wyzwala w nas dodatkowe pokłady energii - przyznaje aktor.

Dlaczego został aktorem, jak patrzyli na ten wybór jego rodzice, czemu gra w serialu i jakie wpadki aktorskie pamięta najlepiej? Dowiesz się, słuchając audycji "Kontrkultura".

(pj)