31 lipca 1944 przypadł w poniedziałek, tak jak w tym roku. Powstańczy zryw, który ogarnął stolicę Polski dzień później, był od dawna wyczuwalny w powietrzu. - W lipcu w Warszawie wszyscy byliśmy przekonani, nawet ja, wówczas dziesięciolatka, że powstanie musi wybuchnąć, czekaliśmy na nie. Wtedy nasze racje były zupełnie inne niż są w tej chwili, bo teraz możemy się zastanawiać nad strasznymi skutkami, ale wydaje mi się, że mieszkańcy Warszawy wtedy nie mogli nie dopuścić do jego wybuchu - opowiada Halina Stańczak-Kryska.
Pod koniec lipca, w obliczu zmieniającej się linii frontu i niekorzystnej dla Polski perspektywie utraty dużej części ziem na wschód od Bugu, pojawiły się pierwsze sygnały, wskazujące na to, że w Warszawie zostanie przeprowadzone powstanie. - Była panika wśród przywódców Polskiego Państwa Podziemnego i Komendy Głównej AK. Niektórzy na pewno mieli gorące głowy i chcieli czynem podeprzeć pozycję Stanisława Mikołajczyka w Moskwie, wiedząc, że na początku sierpnia będzie tam rozmawiał ze Stalinem - mówi dr Artur Bojarski, varsavianista z Muzeum Historycznego w Legionowie.
Powstanie Warszawskie - SERWIS SPECJALNY
Więcej o Warszawie w przededniu wybuchu Powstania Warszawskiego w nagraniu audycji.
***
Tytuł audycji: Eureka
Prowadzi: Dorota Truszczak
Gość: dr Artur Bojarski (varsavianista z Muzeum Historycznego w Legionowie)
Data emisji: 31.07.2017
Godzina emisji: 19.09
sm/mg