Jazda bez biletu. Przybywa nastoletnich gapowiczów

Przewoźnicy potwierdzają, że tam, gdzie kontrole są częste i następuje egzekucja mandatów, problem jest mniejszy Andrzej Kulik

- Jeśli spojrzeć na początek wakacji w 2018 roku, to zaległości gapowiczów wynosiły 375 mln złotych. Porównując to z danymi z tego roku, to wzrost o 37 proc. - mówi Andrzej Kulik, rzecznik prasowy Krajowego Rejestru Długów. - Druga niepokojąca informacja to spory przyrost najmłodszych gapowiczów - między 15. a 18. rokiem życia. 

Pasażerowie kupują bilety, bo najbardziej obawiają się wstydu i konsekwencji finansowych Andrzej Kulik

Dlaczego nie chcemy kupować biletów? Bo są tacy, którzy uważają, że są one za drogie, autobusy i tramwaje są w złym stanie i na dodatek - spóźniają się. - Ci, którzy płacą, mówią, że najbardziej obawiają się konsekwencji związanych z tym, że zostaną złapani bez biletu - dodaje rozmówca Weroniki Puszkar. - Oczywiście są też tacy, którzy podkreślają, że kupują bilety, bo to jest uczciwe.

Posłuchaj także:

• Doxing - nowy rodzaj matrymonialnego oszustwa
• Bezpieczeństwo w sieci. "Nawet nie zauważysz, gdy zostaniesz okradziony"

Niezapłacenie mandatu wiąże się ze wpisaniem do Krajowego Rejestru Długów i ograniczeniem możliwości korzystania z różnego rodzaju usług: finansowych i telekomunikacyjnych. - W skrajnych przypadkach, kiedy ktoś jest bardzo oporny, może to skończyć się zajęciem konta przez komornika - podsumowuje Andrzej Kulik.

***

Tytuł audycji: Czat Czwórki