Ślimaki po burgundzku, po prostu rozkosz w czosnkowej perfumerii z dodatkiem pietruszki. Żabie udka – przyrządzone w soli i w pieprzu biją na głowę delikatnością mięso kurczaka.
Ale my po trudach kurczaka w poprzedniej odsłonie dzisiaj przyrządzimy zupę rybną. To też jeden z burgundzkich specjałów, ale że Burgundia w przeciwieństwie do Marsylii czy Biarritz nad morzem nie leży to będą to ryby słodkowodne.
Sandacz, szczupak, karp, lin, ale można dodać i inne, mięsiste gatunki słodkowodnych ryb, które kroimy na dzwonka.
Na dnie solidnego garnka lekko zarumieniamy szalotkę, nie posiekaną, lecz pociętą na drobne kawałki.
Dodajemy cebuli. Nie dużo, ale zawsze. Nożem miażdżymy na desce kilkanaście ziaren czarnego pieprzu, dorzucamy go wraz z gałązka świeżego, zielonego, pachnącego tymianku i na tak wyścielonym łożu układamy kawałki ryby. Zalewamy je białym winem oczywiście burgundzkim. Gdy zacznie się gotować, to dolewamy tutejszej wyśmienitej wódki na winogronach – Marc de Bourgogne. Trudno ją dostać, więc możemy dolać małą szklaneczkę grappy.
Po ugotowaniu, ryby wyjmujemy. Resztę odcedzamy przez „Chińczyka”, jak szefowie we Francji nazywają spiczaste sitko, dodajemy masła z odrobiną zasmażonej mąki i polewamy tym sosem ryby.
Do tego grzanki z wtartym w nie czosnkiem. No i biały burgund. Przednia uczta. Burgundzka.
Jak Burgundię opisuje szef Philippe Clergue? Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
W audycji Marek Brzeziński wyjaśnił także wątpliwości dotyczące dania z poprzedniego odcinka. Zapraszamy do wysłuchania.
Audycji "Kulisy Kulinarnej Akademii" można słuchać w poniedziałki o 7.40 oraz w czwartki o 16.50. Zapraszamy.
(asz)