Estońska Służba Bezpieczeństwa podaje, że celem skoordynowanej operacji hybrydowej było wzbudzenie przez Rosjan strachu i napięcia w społeczeństwie. Wśród podejrzanych są osoby, które wybiły szyby w samochodach estońskiego ministra spraw wewnętrznych Lauriego Laanemetsa oraz redaktora naczelnego rosyjskojęzycznej wersji portalu "Delfi".
00:47 12825268_1.mp3 Estońskie władze twierdzą, że na terytorium kraju powstrzymana została hybrydowa operacja rosyjskich służb bezpieczeństwa. Materiał Kamila Zalewskiego
Estońskie władze podają, że inne osoby zbierały informacje oraz dokonywały zniszczeń pomników. Portal ERR napisał, że zatrzymani to obywatele Rosji i Estonii lub posiadający podwójne estońsko-rosyjskie obywatelstwo. Część z nich zrekrutowano prawdopodobnie za pomocą mediów społecznościowych. Zdaniem Estończyków wiedzieli oni, że działają na zlecenie rosyjskich służb specjalnych, które całą akcję koordynowały. Za swoje działania mieli otrzymać też od Rosjan zapłatę.
O sprawie poinformowała na platformie X premier Estonii Kaja Kallas. "Wiemy, że Kreml bierze na cel wszystkie nasze demokratyczne społeczeństwa. Nasza odpowiedź: być otwartym i ujawniać ich metody. W ten sposób możemy powstrzymać szkodliwe działania i zwiększyć naszą odporność" - czytamy w jej wpisie.
Władze w Tallinnie przekazały też, że istniał również plan ataku na pojazdy innych osób. "To nowa metoda oddziaływania. W naszej ocenie Rosja nie osiągnęła swojego celu" - powiedział cytowany przez portal ERR dyrektor generalny Estońskiej Służby Bezpieczeństwa, Margo Palloson.