Przerzucani drogą lotniczą do kraju, wspierali podziemie w walce z Niemcami. Byli przeznaczeni do służby w szeregach Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej. Zajmowali się wywiadem, dywersją i sabotażem, przenikali do oddziałów partyzanckich. Wyróżniali się profesjonalizmem, wyszkoleniem i postawą bojową. Wszyscy - 316-tu - byli ochotnikami. W pierwszym zrzucie pod kryptonimem "Adolphus" na pokładzie brytyjskiego samolotu Whitley znalazło się trzech skoczków: major Stanisław Krzymowski "Kostka", kurier Czesław Raczkowski "Orkan” i porucznik Józef Zabielski "Żbik".
Wśród cichociemnych byli między innymi generał Leopold Okulicki "Niedźwiadek", pułkownik Jan Piwnik "Ponury" i jedyna kobieta w tym gronie - generał Elżbieta Zawacka, kurierka Komendy Głównej Armii Krajowej, która posługując się fałszywymi dokumentami przekraczała granicę ponad sto razy.
Od 1941 roku do końca 1944-go zrzucono 316 żołnierzy i 28 cywilnych kurierów. Zginęło ich ponad stu – w tym 9 podczas lotu lub skoku. Cichociemni walczyli też w Powstaniu Warszawskim, gdzie poległo 18 z nich. Dziewięciu zostało zamordowanych po wojnie przez komunistyczne władze. Imię bohaterów nosi Jednostka Wojskowa "Grom" im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej.
IAR/ep