- W codziennych rozmowach, nawet tych o polityce, nie rozmawia się o prezydencji w Unii. Ten kraj ma wystarczająco własnych problemów, zatem nie będzie to miało dla nas jakiegokolwiek znaczenia – twierdzi wielu mieszkańców Budapesztu.
Młodzi są jeszcze bardziej sceptyczni, choć nie interesują się polityką. – To, co robią politycy, to jedno wielkie g… Powiem tylko, że moja mama nie zarabia przez cały rok tyle, co taki polityk dostaje w miesiąc - mówi jeden z pasażerów metra.
Prof. Csaba Kiss, historyk kultury budapesztańskiego Uniwersytetu ELTE, przyznał, że na Węgrzech panuje euro sceptycyzm, mieszkańcy tego kraju nie wiedzą jak działa Unia Europejska, jakie są korzyści z bycia jej członkiem. – W tradycji węgierskiej od końca XVIII wieku dominuje podejście "Europa a my", z jednej strony jest tożsamość mieszkańców Europy, a z drugiej poczucie inności – wyjaśnił.
Jego zdaniem jest to typowa postawa narodów, które przeżyły totalitaryzm, a więc także Polaków, Słowaków czy Chorwatów. – Mieliśmy takie poczucie, że ta piękniejsza, zachodnia Europa nie w pełni nas akceptuje. My mamy inną pamięć europejską niż Francuzi czy Włosi. My mamy w pamięci nazizm i komunizm – dodał profesor.
- Dziś bezrobocie jest duże, nie wyszliśmy z kryzysu, nie jest najlepiej – oceniają aktualną sytuację Węgrzy. Działania obecnie rządzącej partii Fides zniechęcają Węgrów do polityki, coraz większa ich liczba nie chce rozmawiać na temat polityki.
W takiej sytuacji Węgry objęły prezydencję. Czy kraj będzie miał z tego jakiś zysk?
Co to jest "Dom terroru" i czy nowa ustawa medialna jest zamachem na demokrację? Aby wysłuchać całej audycji "Węgrzy o polityce i swej roli w UE", wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w poniedziałki i środy o 16.45. Zapraszamy.
(asz)