Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 21.03.2013

"Polski rząd jest antybiałoruski, nie będzie ruchu bez wiz"

Białoruś na razie nie planuje wprowadzenia w życie umowy o małym ruchu granicznym z Polską. MSZ oświadczyło, że „polski rząd jest antybiałoruski”. Umowa pozwoliłaby ponad milionowi Białorusinów bez przeszkód przekraczać granicę polską.

Andrej Sawinych, szef służby prasowej białoruskiego MSZ, na cotygodniowej konferencji prasowej w Mińsku powiedział, że jest to związane z ”antybiałoruskim stanowiskiem polskiego rządu”.

Sawinych odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy stwierdził, że Białoruś analizuje doświadczenia z realizacji umowy o małym ruchu granicznym z Łotwą. Zostaną one wykorzystane przy wprowadzaniu w życie podobnej z Litwą.

Szef służby prasowej białoruskiego MSZ dodał, że na razie Mińsk nie planuje wprowadzenia w życie takiej umowy z Polską. - Jest to związane z dosyć ostrym antybiałoruskim stanowiskiem polskiego rządu- powiedział białoruski dyplomata.

Jak się szacuje, umowa o małym ruchu granicznym mogłaby objąć około 1 miliona 100 tysięcy Białorusinów i około 600 tysięcy Polaków mieszkających w strefie przygranicznej. Porozumienie umożliwiłoby tym ludziom bezwizowe przekraczanie granicy . Dzięki temu mogłyby na przykład zmniejszyć się kolejki po wizy w polskich konsulatach na Białorusi.
Umowa o małym ruchu granicznym została podpisana 12 lutego 2010 roku przez ministrów spraw zagranicznych obu państw. Jeszcze w 2010 roku ratyfikowały ją obie izby polskiego i białoruskiego parlamentu, a następnie podpisali ją prezydent Bronisław Komorowski i Aleksander Łukaszenka.

Do jej wejścia w życie potrzebna jest jednak wymiana not dyplomatycznych między Polską a Białorusią. Warszawa informowała Mińsk notami dyplomatycznymi o wypełnieniu wszystkich procedur w sprawie tej umowy już dwukrotnie. Nadal oczekuje jednak na notę strony białoruskiej.
Pytany o szanse poprawy stosunków z UE, Sawinych zaznaczył, że strona białoruska utrzymuje stałe kontakty z partnerami w Unii Europejskiej w różnych sferach i będą one nadal utrzymane. - Jesteśmy naprawdę zainteresowani poprawą wzajemnych stosunków z UE. Pragnę jednak podkreślić, że nie za wszelką cenę. Jesteśmy gotowi rozwijać ten dialog tylko, jeśli będzie on się odbywać na zasadzie równych praw i wzajemnego szacunku - zaznaczył.
Zapytany o szanse ponownego otwarcia ambasady Szwecji, odparł, że są kontakty w tej sprawie między ministerstwami spraw zagranicznych obu państw, ale "na razie przedwczesne byłoby mówienie o tym, jakie przyniosą one rezultaty". - Konieczny jest czas na to, by powstały warunki sprzyjające pozytywnemu rozwiązaniu tej sprawy - dodał.
W ubiegłym roku białoruskie MSZ nie przedłużyło akredytacji szwedzkiemu ambasadorowi Stefanowi Erikssonowi i wystąpiło do władz w Sztokholmie o odwołanie pozostałych pracowników szwedzkiej ambasady w Mińsku po incydencie z 4 lipca 2012 roku, kiedy to dwoje Szwedów zrzuciło z awionetki nad południowymi obrzeżami Mińska i nad Iwieńcem (50 km na zachód od Mińska) kilkaset pluszowych misiów, do których były przyczepione kartki z apelami o wolność słowa na Białorusi.
Stosunki Białorusi z państwami Zachodu są chłodne od dłuższego czasu. UE dwukrotnie zaostrzała w ubiegłym roku sankcje wobec reżimu w Mińsku za łamanie praw człowieka. Wobec 243 osób, w tym samego Łukaszenki, wprowadzono zakaz wjazdu do krajów członkowskich UE. Osoby te, a także 32 firmy białoruskie są objęte zamrożeniem aktywów w UE.

PAP/IAR/agkm