Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 01.07.2013

Kazachstan: proces opozycjonisty. Polacy na misji obserwacyjnej

Sąd Najwyższy w Kazachstanie rozpatrzy sprawę Władimira Kozłowa, lidera partii Ałga. Kozłow został skazany na 7,5 roku więzienia za działalność opozycyjną. Wyrok wywołał ogromne oburzenie międzynarodowej opinii publicznej.
Władimir KozłowWładimir Kozłowvladimirkozlov.org
Posłuchaj
  • Adwokat Jacek Świeca o procesie Władimira Kozłowa: złamano wszystkie zasady procesowe, prócz jednej
  • Adwokat Jacek Świeca: zarzuty postawione opozycjoniście są bezzasadne
  • Poseł Marcin Święcicki o procesach po strajkach Żanaozen
  • Poseł Marcin Święcicki: nie możemy zostawić opozycji kazaskiej samej sobie
  • Poseł Marcin Święcicki o rozprawie przed Sądem Najwyższym
  • Poseł Marcin Święcicki o partii Ałga: partia usiłowała być opozycyjną partią demokratyczną, nie łamała prawa Kazachstanu; obecnie kraj staje się coraz bardziej autorytarny
Czytaj także

Sądy niższych instancji podtrzymywały wyrok 7,5 lat więzienia dla opozycjonisty za rzekome ”podżeganie do niepokojów społecznych, nawoływanie do obalenia ustroju konstytucyjnego, utworzenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą”. Sąd Najwyższy może skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia, albo zatwierdzić wyrok.
Na rozprawę w Sądzie Najwyższym z misją obserwacyjną do Kazachstanu wybierają się czterej polscy posłowie: Marcin Święcicki, Tomasz Makowski, Piotr Cieśliński i Adam Rybakowicz.
Fundacja Otwarty Dialog, która monitoruje represje wobec Władimira Kozłowa i innych kazachskich opozycjonistów, zaznacza, że Kozłowa zatrzymano po powrocie z Brukseli, gdzie starał się o utworzenie grupy, która miała zbadać wydarzenia w Żanaozen. Po wielomiesięcznych strajkach w 2011 roku użyto kul wobec demonstrujących, według oficjalnych danych zginęło wówczas 16 osób. Działacze fundacji podkreślają również, że Kozłow przebywa w kolonii karnej w Pietropawłowsku na Syberii w bardzo trudnych warunkach, pozbawiony jest m.in. pomocy medycznej.

"Władza nie okaże słabości"
- Podczas procesu Kozłowa doszło do licznych nieprawidłowości. Obserwatorzy międzynarodowi uznali sprawę za polityczną, a Parlament Europejski wydał w tej sprawie rezolucję – komentuje dziennikarz Igor Winiawski, redaktor naczelny zamkniętej przez władze gazety ”Wzgliad”. Dziennikarz trafił do więzienia w Kazachstanie, po rezolucji Parlamentu Europejskiego w jego sprawie został uwolniony i wyjechał ze swojego kraju do Polski.
Dziennikarz ma niewiele nadziei na to, że rozprawa przed Sądem Najwyższym może odmienić los Kozłowa, który już od półtora roku przebywa w więzieniu. – Sprawa jest polityczna i władza nie może pokazać swojej słabości – zaznacza.

Sytuacja stale się pogarsza. Igor Winiawski mówi, że w parlamencie Kazachstanu rozpatruje się obecnie przyznanie policji prawa do strzelania bez uprzedzenia.
"Złamano kilkadziesiąt zasad procesowych"
Mecenas Jacek Świeca, który analizował materiały procesowe Władimira Kozłowa i innych opozycjonistów z Kazachstanu obawia się, że Sąd Najwyższy podtrzyma wyrok. Przewiduje, że decyzja sądu zapadnie jeszcze w poniedziałek. – Procedura w Kazachstanie toczy się bardzo szybko, w przypadku Kozłowa pokazało to bylejakość tego systemu. Uzasadnienie wyroku jest lakoniczne, rozprawy odbywały się co kilka dni. Problem był z językiem – mówił adwokat w rozmowie z portalem Polskiego Radia. Jak zauważa, na tego rodzaju procesach używa się języka rosyjskiego, jeśli ktoś zna akurat kazachski - i na odwrót, jeśli ktoś zna rosyjski, proces toczy się po kazachsku.
Jedyną szansę dla Władimira Kozłowa adwokat upatruje w tym, że władze Kazachstanu ugną się pod presją międzynarodowej opinii publicznej, m.in. rezolucji Parlamentu Europejskiego.
Adwokat zaznacza, że zarzuty wobec Władimira Kozłowa są bezzasadne. – Na pewno nie organizował żadnych zamieszek ani nie był członkiem grupy terrorystycznej – zaznacza Jacek Świeca. Jak podkreśla prawnik, w przypadku procesu Kozłowa złamano kilkadziesiąt zasad procesowych, takich jak prawo do obrony, sprawiedliwego rozpoznania sprawy.
Marcin Święcicki: nie możemy opozycji Kazachstanu zostawić samej sobie.
Poseł Marcin Święcicki był już wcześniej w Kazachstanie z misją obserwacyjną na procesie Władimira Kozłowa i uczestników strajków w Żanaozen w 2011 roku. Protesty na tle socjalnym trwały szereg miesięcy. Marcin Święcicki przypomina, że ostatecznie demonstrujących rozpędzono strzałami, według oficjalnych danych zginęło wtedy 16 osób. Potem zaczęły się procesy osób, które wspierały lub obserwowały te strajki. – Zaczęły się oskarżenia o próbę obalenia ustroju siłą, wszczynanie niepokojów społecznych. Postawiono absurdalne zarzuty, przypominające czasy PRL-owskie. Wśród oskarżonych znalazł się lider opozycyjnej partii Ałga (niezarejestrowanej przez władze). Nie miał nic wspólnego z tymi wydarzeniami, nie organizował ich. Tyle tylko, że wspierał strajkujących: rozmawiał z nimi, organizował pomoc prawną, namioty. Za to dostał wyrok za próbę obalenia siłą ustroju konstytucyjnego – opowiada poseł w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl.
Poseł wspomina, że jednym z argumentów za wyrokiem skazującym Kozłowa była analiza językowa. Na procesie dowodzono, że słowa Kozłowa ”trzeba obalić tę władzę” zawierały w sobie ”element siłowy”.
Czy partia Ałga zagrażała władzom? Marcin Święcicki mówi, że działania partii mieściły się w normach demokratycznych. Zaznacza, że po strajkach w Żanaozen zarekwirowano wszystkie lokale partii Ałga, zniszczono resztki mediów niezależnych w Kazachstanie, te mogą działać tylko z zagranicy. Rządy w Kazachstanie stają się coraz bardziej autorytarne.
- Nie możemy zostawić opozycji w Kazachstanie samej sobie. Próbuje ona w bardzo trudnych warunkach walczyć o prawa człowieka, o prawa związkowców, o wolność zrzeszania się, swobody polityczne. Sami nie dadzą rady, bez wsparcia z zagranicy – mówił polski parlamentarzysta. Zaznaczył, że jeśli z kimkolwiek liczą się władze Kazachstanu, to z zagraniczną opinią publiczną. Dlatego właśnie zdecydował się pojechać z misjami obserwacyjnymi na procesy w Kazachstanie. Zaznaczył, że na procesy udadzą się obserwatorzy z miejscowych placówek dyplomatycznych, m.in. amerykańskiej i z Unii Europejskiej.


Uwięzionemu opozycjoniście poświęcona jest strona: vladimirkozlov.org w językach polskim, rosyjskim i angielskim
agkm