Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 30.11.2013

Ukraina: milicja rozpędziła Majdan. Zatrzymania, ranni. Wśród pobitych Polacy

W nocy milicja brutalnie rozpędziła proeuropejski protest w Kijowie. Użyto pałek i gazów łzawiących.
Galeria Posłuchaj
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): milicja brutalnie rozpędziła Majdan
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): milicja tłumaczy, dlaczego zaatakowała Majdan
Czytaj także

Specjalne oddziały milicji Berkut rozproszyły przy użyciu pałek i gazu łzawiącego uczestników antyrządowej demonstracji w centrum Kijowa. Milicja zaatakowała demonstrantów o godz. 4.30 (3.30 czasu polskiego).

Ponad 30 osób zatrzymano, według organizatorów około 40 osób zostało rannych.

Według wstępnych relacji nad ranem około 2 tysięcy milicjantów rzuciło się na dwukrotnie mniejszą grupę protestujących. Według relacji świadków, funkcjonariusze oddziałów specjalnych Berkut kopali i bili pałkami, nawet tych, którzy leżeli już na ziemi.

Lider ukraińskiej opozycji: Ukraina idzie drogę Białorusi! >>>

Polskie MSZ: potępiamy przemoc >>>

Ukraińska milicja tłumaczy, dlaczego rozpędziła Majdan >>>

Wśród rannych jest dwóch Polaków .

Pobici to ludzie, którzy pozostali na noc tzw. Euromajdanie, po piątkowych proeuropejskich protestach z udziałem ok. 10 tys. ludzi, którzy domagali się ustąpienia prezydenta Wiktora Janukowycza i postawienia go w stan oskarżenia po tym jak odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Mimo mrozu Ukraińcy protestują dzień i noc, od ośmiu dni, to jest od czasu gdy rząd ukraiński zdecydował się nie podpisywać umowy z Unią Europejską.  Większe manifestacje organizowano wieczorami i w weekendy, natomiast w nocy na terenie Majdanu zostawało zazwyczaj kilkuset osób.

Kilka dni wcześniej Janukowycz bił brawo demonstrantom

Jeszcze we wtorek Wiktor Janukowycz zapewniał w rozmowie z najważniejszymi ukraińskimi kanałami telewizji, że w stosunku do protestujących nie będzie użyta siła jeśli nie naruszą oni prawa. Bił im nawet brawo.

Polskie MSZ o rozpędzeniu Majdanu

Polskie MSZ zabrało głos w sprawie wydarzeń w Kijowie, gdzie milicjanci pobili demonstrantów. - Pacyfikacja pokojowych demonstracji nie służy integracji europejskiej Ukrainy. Potępiamy przemoc w każdej formie - napisał na Twitterze rzecznik ministerstwa Marcin Wojciechowski.

Na Twitterze znalazł się też wpis z konta polskiej ambasady w Kijowie. - Brutalne rozegnanie EuroMajdanu w Kijowie i pobicie obywateli RP bedzie pogłębiać nieufność wobec intencji władz Ukrainy w Polsce i w UE - czytamy.

Ambasador USA potępił atak

Na Twitterze sytuację skomentował ambasador Stanów Zjednoczonych na Ukrainie Geoffrey Pyatt. - Wciąż pracujemy nad tym, by zrozumieć, co się stało, ale oczywiście potępiam użycie siły wobec pokojowych demonstrantów - napisał.

Od zeszłego czwartku, kiedy to rozpoczęły się prozachodnie manifestacje, na stronie internetowej Białego Domu zbierane są podpisy pod petycją o wprowadzenie sankcji wobec Wiktora Janukowycza. W nocy liczba podpisów przekroczyła sto tysięcy, co oznacza, że amerykańskie władze muszą petycję rozpatrzyć.

(źr. TVN24/x-news)

"Pobito studentów"

Piosenkarka Rusłana, która od kilku dni zagrzewała ze sceny uczestników tej demonstracji opowiadała, że większość pobitych w nocy  to młodzi ludzie. - Na Majdanie pobito studentów. Było ich tam około pięciuset. Nie było muzyki. Dzieciaki spały. Przyjechała milicja, zaczęła ich bić. Nogami, do krwi, kopali w plecy. Rozwozimy ich teraz po szpitalach - powiedziała.

Wśród pobitych Polacy
W wyniku ataku ucierpieli znajdujący się wówczas na Majdanie Polacy. Jeden z nich to dziennikarz Tomasz Piechal z portalu Eastbook. Drugi, Jacek Zabrocki, jest dyrektorem jednego z polskich koncernów na Ukrainie.
- Kiedy zaczęła się pacyfikacja, siedziałem na Majdanie. Miałem na sobie szalik z napisem Polska. Kiedy to zobaczyli Berkutowcy usłyszałem okrzyk: ”Internacjonał!” i dostałem pałą po głowie. Padłem na ulicę. Ludzie odstawili mnie do ambulansu - relacjonował Zabrocki.
- Bito nas bardzo agresywnie, nie zwracając uwagi, że były tam osoby starsze i studenci, a właściwie dzieci. Bito pałkami, z całych sił. Mnie kilka razy uderzono w głowę a kiedy upadłem, byłem na leżąco kopany - powiedział Piechal.
- Duża część rannych nie została odwieziona do szpitala, lecz do komisariatu. Ludzie mają połamane ręce, rozbite głowy. Jedna osoba na moich oczach dostała zawału serca - przekazał Piechal.
Polacy zwrócili się o pomoc do konsulatu Polski w Kijowie, gdzie obecnie przebywają.

.

Protesty od czasu, gdy Janukowycz zrezygnował
Protesty na Ukrainie wybuchły 21 listopada, kiedy rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Porozumienie miało być zawarte w piątek, na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Zgromadzeni na Majdanie demonstranci mieli nadzieję, że oświadczenie rządu to blef, z pomocą którego władze chcą uzyskać od UE większą pomoc finansową.
Gdy tego samego dnia w godzinach popołudniowych media przekazały, że obecny w Wilnie prezydent Wiktor Janukowycz jednak nie podpisał umowy, w centrum Kijowa pojawiły się liczne oddziały milicji, w tym funkcjonariusze specjalnej formacji Berkut. Doszło do przepychanek.

Politycy opozycji ogłosili wówczas, że protesty będą kontynuowane, oraz że będą dążyć do usunięcia Janukowycza ze stanowiska szefa państwa.

PAP/IAR/agkm