Logo Polskiego Radia
Jedynka
Maja Bobrowska 04.11.2011

Różne scenariusze dla Grecji

Ważą się losy Grecji. Nie będzie referendum ws. przyjęcia kolejnej transzy pakietu pomocowego, ale dziś wieczorem głosowanie nad votum zaufania dla rządu Papandreu.

Nie będzie referendum w sprawie przyjęcia przez Grecję kolejnej transzy pakietu pomocowego – poinformował grecki minister finansów w rozmowach telefonicznych z przewodniczącym eurogrupy, ministrem finansów Niemiec oraz przedstawicielem Komisji Europejskiej. Co to oznacza dla strefy euro i dla rynków?

– Tak naprawdę nie do końca jeszcze wiadomo, gdyż bardzo ważny będzie wynik głosowania nad votum zaufania dla greckiego rządu, które odbędzie się dzisiaj o 23.00 naszego czasu – mówi Danuta Walewska z "Rzeczpospolitej". – Czy utrzyma się rząd Papandreu, czy powstanie nowy? Jest tyle niewiadomych, że trudno cokolwiek w tej chwili powiedzieć. Być może jednak Grecy zostaną w strefie euro.

Być może – to właściwie sformułowanie. Grecja jest bowiem ostatnio krajem nieprzewidywalnym. Nie ufają jej także inwestorzy, co widać po dzisiejszych spadkach na europejskich giełdach. Jak zauważa Danuta Walewska, dzieje się tak, gdyż wiadomo, że nawet pozostanie Grecji w strefie euro oznacza bardzo duże wydatki. – Grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos powiedział, że do połowy przyszłego roku jego kraj potrzebuje osiemdziesiąt miliardów euro, a do połowy grudnia – dodatkowo osiem miliardów euro. To są ogromne pieniądze.

– Przed Grecją są teraz dwa najbardziej prawdopodobne scenariusze – mówi Mirosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale. – Pierwszy: Grecja przyjmuje pomoc ze strefy euro i realizuje wszystkie zobowiązania, czyli wprowadza bardzo bolesne reformy fiskalne. I rozwiązanie drugie: Grecja nie podejmuje powyższych działań, następuje stuprocentowe bankructwo kraju i jego wyjście ze strefy euro. Sądzę, że dzisiaj tylko takie dwa scenariusze są możliwe. Póki co widać, że Grecja sonduje polityków z krajów strefy euro, szczególnie z Niemiec i Francji. Ja jednak uważam, że plan, który został zaproponowany i przyjęty przez Grecję niestety nie rozwiąże problemów tego kraju. Po pięćdziesięcioprocentowej redukcji zadłużenia, po wprowadzeniu bardzo drastycznych reform fiskalnych nastąpi recesja, dynamika PKB będzie ujemna, a relacja długu do PKB przekroczy prawdopodobnie 120 procent, co będzie oznaczać, że w dalszym ciągu Grecja nie spełni wymogów, które muszą spełniać kraje będące w strefie euro.

Obecnie w strefie euro mamy 17 krajów. Jako ostatnia weszła do niej Estonia. Czy możemy sobie wyobrazić, że jakiś kraj ją opuszcza? – To jest ciekawe zagadnienie – przyznaje Danuta Walewska. – Grecy chcieliby opuścić strefę euro. Według opinii publicznej lepiej żyło się, gdy płacili drachmami. Ale prawda jest taka, że obywatelom tego kraju najlepiej było właśnie zaraz po wejściu do strefy euro, gdy przekłamali dane statystyczne i nagle bardzo wiele osób uzyskało dostęp do bardzo taniego kredytu. Do tych czasów wszyscy chcieliby wrócić. Ale to już jest niemożliwe. Wszystkie potencjalne reformy, czy powrót do drachmy, czy te związane z pozostaniem w strefie euro oznaczać będą dla przeciętnego Greka trudne życie.

Póki co wielką niewiadomą pozostaje, co chciał osiągnąć premier Papandreu, ogłaszając referendum – zauważa Walewska. – Nie porozumiał się w tej sprawie nawet ze swoim rządem. Czy chciał przed spotkaniem G20 zwrócić uwagę świata na dramatyczną sytuację swojego kraju, czy też uważał, że to wzmocni jego pozycję polityczną – nie wiadomo. Tak czy inaczej kłopoty Grecji są problemem i dla Europy, i dla świata.

Zarówno Amerykanie, jak i Chińczycy podkreślają, że Europa musi jak najszybciej uporządkować swoje sprawy gospodarcze. A wiele jest tutaj do stracenia, gdyż europejskim politykom zależy na chińskim kapitale. Liczą, że to właśnie on wzmocni fundusze ratunkowe. – Nie powiódł się pomysł Francuzów na dofinansowanie Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej. Podczas G20 ustalono jednak, że to Międzynarodowy Fundusz Walutowy będzie pełnił rolę policjanta gospodarczego i będzie służył strefie euro pomocą w rozwiązywaniu kryzysu zadłużenia. Ma ku temu wszelkie możliwości i kwalifikacje – zauważa Walewska. – W MFW pracują najlepsi ekonomiści na świecie.

Wygląda zatem na to, że grupa G20 ma coraz większe znaczenie dla gospodarki. Zaczynają się tam liczyć głosy krajów, które ciągną światową gospodarkę: Brazylii, Chin, Rosji, RPA, ale także Indonezji i Meksyku – dodaje Danuta Walewska. G20 powoli staje się ważniejszym gremium niż grupa G7.

Dzisiaj wieczorem głosowanie nad votum zaufania dla greckiego rządu, po czym będziemy przyglądać się reakcji rynków. Jak przyznaje ekspert, z pewnością czeka nas jeszcze wiele niezwykłych wydarzeń.

Rozmawiała Sylwia Zadrożna.