Do tej pory np. preparat paleobiologiczny z zatopionymi w nim szczątkami zwierzęcia naukowcy musieli specjalnymi ostrymi nożami ciąć na kawałki. W trakcie takich prac dochodziło do uszkodzenia zatopionego w skale czy bursztynie zwierzęcia, co utrudniało dokładne określenie wieku i cech osobniczych znaleziska. Teraz wystarczy preparat zeskanować i można go do woli oglądać i badać pod różnym kątem.
- Najważniejszą zaletą mikrotomografii jest to, że rzeczywiście nie niszczymy obiektu - podkreśla doktor Marcin Binkowski, adiunkt na wydziale Informatyki i Nauki o Materiałach Uniwersytetu Śląskiego. - Mikrotomografia zapewnia nam możliwość prześwietlenia promieniowaniem rentgenowskim obiektu, a następnie w przestrzeni komputera możemy dowolnie manipulować płaszczyzną przecięcia - dodaje gość audycji "Naukowy zawrót głowy".
Dr Binkowski wyjaśnia, że przewagą obrazu mikrotomograficznego jest także to, że możliwe jest wykonanie trójwymiarowej wizualizacji obiektu. - Usuwamy wtedy tak zwaną osnowę, czyli skałę w której znajduje się preparat paleobiologiczny, i w wyniku tak zwanej segmentacji nasz obiekt zostaje oczyszczony i możemy rozpocząć badania - mówi adiunkt.
Podobnie jest w przemyśle, gdy zachodzi potrzeba opracowania konkretnej formy wtryskowej do jakiegoś odlewu czy wykonania kształtki. Wystarczy obraz 3 D i model można testować skracając proces technologiczny i podnosząc jakość wykonania.
Posłuchaj całej rozmowy. Z dr Marcinem Binkowskim rozmawiał Artur Wolski.
ah