Nowe Technologie

Najlepszy system informatyczny w Polsce

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2013 11:25
W wywiadzie z Januszem Wiśniewskim p.o. Prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, Cezary Tchorek-Helm rozmawia m.in. o wdrożeniu jednego z najważniejszych systemów informatycznych w Polsce oraz wpływie gospodarki wodnej na gospodarkę, w tym sektor MŚP.
Janusz Wiśniewski z KZGW
Janusz Wiśniewski z KZGW

 

Czym ostatnio może pochwalić się Prezes KZGW?

Obecnie prowadzimy wiele inwestycji. Kwotowo jest to około 1 miliarda złotych. Są to inwestycje rozproszone, m.in. zbiorniki wodne Świnna Poręba, Racibórz Dolny, zwiększenie przepustowości Wrocławskiego Węzła Wodnego, przebudowa jazów na Odrze, czy budowa nowego stopnia wodnego na Odrze w Malczycach. Dużą inwestycję realizujemy na Żuławach. W 2013 r. zamierzamy z poziomu centralnego spróbować zarządzać portfelem tych inwestycji i  budować system monitoringu i raportowania po to, aby decydenci mogli wiedzieć co dzieje się na tych inwestycjach. Jest to też niezwykle istotne w gospodarce wodnej, gdyż niektóre z tych inwestycji trwają już dziesiątki lat.  Np. zbiornik Świnna Poręba budujemy już ponad 25 lat, zbiornik w Raciborzu Dolnym to  około 10 lat prowadzenia inwestycji. W 2013 r. spróbujemy te inwestycje uporządkować i dotrzymać terminów. Obecnie konsekwencją przystąpienia do Unii Europejskiej jest m.in. prawne przyjęcie reguły, że środowisko jest jednym z ważniejszych elementów życia człowieka, co ma duży wpływ na gospodarkę wodną.

Edukowanie społeczeństwa, doświadczenia z powodzi i wiedza na temat prowadzonych inwestycji są obecnie czynnikami wspomagającymi inwestycje w gospodarce wodnej, ale nie zawsze tak było. Przykładem jest zbiornik Czorsztyn, który  zmniejszył skutki powodzi w 1997 roku na Dunajcu i co w konsekwencji zupełnie zmieniło negatywne nastawienie społeczności lokalnej do tego typu inwestycji.

Jak wygląda wykorzystanie środków UE na projekty związane z gospodarką wodną?

Środki UE pozwalają nam na odpowiedni poziom inwestowania w gospodarkę wodną w celu ograniczania strat powodziowych. Trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że poziom strat od roku 1997 do 2010 włącznie wyniósł około 52-53 mld zł.  Powstanie tak dużych  strat powoduje, że budżet  nie do końca może  udźwignąć odbudowania szkód a potem procesu samego inwestowania. Dlatego inwestycje finansowane są głównie ze środków unijnych z udziałem budżetu państwa. Uruchomienie funduszy unijnych napotkało niezrozumienie ich funkcjonowania. Finansowanie europejskie jest uwarunkowane stosownymi dyrektywami, np. Ramową dyrektywą wodną( pkt. 4.7), która mówi że można ingerować w środowisko pod warunkiem wariantowego podejścia do inwestycji i faktycznego badania skutków zaniechania inwestycji oraz wybrania działania spośród wariantów. Dopiero po udowodnieniu, że ingerencja w środowisko  jest zgodna z interesem społecznym możemy prowadzić inwestycje.

Jak wygląda realizacja prac związanych z systemem ISOK?

ISOK jest realizacją jednej z najważniejszych powodziowych dyrektyw unijnych. Dyrektywa ta zmienia sposób podejścia do powodzi,  z podejścia tylko technicznego, które do tej pory nakazywało budowę infrastruktury, wałów przeciwpowodziowych czy zbiorników, na podejście ukierunkowane na ograniczanie strat. Okazuje się, że – co sprawdzono m.in. w Niemczech, Francji,  Szwajcarii i USA, że przy podejściu tylko technicznym, inwestycyjnym - zawsze przychodzi klęska powodzi, na którą jesteśmy nieprzygotowani. Ograniczenie strat uzyskamy poprzez pokazanie na mapie obszarów zagrożonych powodzią, które będziemy chcieli chronić przed niekontrolowanym zagospodarowywaniem nie liczącym się z zagrożeniem powodzią. ISOK jest więc realizacją unijnej dyrektywy poprzez ograniczanie strat, jest zerwaniem  ze starym podejściem do problemu gospodarki wodnej i powodzi: chodzi o wskazanie, które tereny w Polsce są zagrożone powodzią i gdzie inwestorzy muszą uwzględnić to ryzyko. 

Matematyczny model powodzi dla inwestora?

Inwestowanie na tych terenach jest możliwe pod warunkiem wcześniejszego rozpoznania zagrożenia i takiego inwestowania, które uwzględnia czynnik ryzyka powodziowego. Przy pomocy modeli matematycznych pokazujemy potencjalne zagrożenie na rzekach.  Pokazujemy niepowszechne zrozumienie faktu, że najgorszym sposobem ochrony przed powodzią  jest obwałowanie.  Powoduje to bowiem zagospodarowywanie terenów  poza wałami i w przypadku  ich przerwania - wielomilionowe straty. Na modelu matematycznym przerywamy każdy wał i pokazujemy co mogłoby się stać gdyby do zalania doszło, w sensie strat. W tym znaczeniu prowadzimy akcję uświadamiającą wśród społeczności zamieszkującej tereny zagrożone oraz przedsiębiorców, którzy widząc potencjalne zagrożenie powinni przygotować się do zagrożenia. Każda, w tym również mała firma,  będzie świadoma zagrożenia i ryzyka prowadzenia działalności gospodarczej na terenach zagrożonych, co nie było do tej pory oczywiste, gdyż tego zagrożenia nie znano.

Jak wygląda korzyść gospodarcza?

 W ramach ISOK prowadzimy pomiary geodezyjne o najwyższej światowej dokładności. Z pomiarów geodezyjnych skorzysta cała polska gospodarka. Dane cyfrowe obrazujące teren całej Polski (numeryczny model terenu – NMT)  będą dostępne dla wszystkich zainteresowanych, w tym dla wszystkich prowadzących działalność gospodarczą. Model terenu powstał  z miliardów punktów odbić laserowych odzwierciedlających powierzchnie terenu oraz wszystko co istnieje na danym terenie.  Na tej podstawie można budować dowolne wirtualne  modele i wykorzystywać je w gospodarce. Właścicielem jest Główny Urzędzie Geodezji i Kartografii, który je udostępnia wszystkim zainteresowanym za darmo, gdyż cały koszt pokrywa Unia Europejska.

Z naszego punktu widzenia,  wykorzystując ten bardzo dokładny numeryczny model terenu, wykonujemy obliczenia modelem matematycznym symulacje przebiegu powodzi i „wlewamy” wodę pokazując obszar jaki może zostać zalany przez powódź. Jedną z korzyści tego projektu jest i to, że możemy szybko reagować na potencjalne zagrożenia nie czekając na faktyczne wydarzenie. Można powiedzieć , że bez zaistnienia klęski pokazujemy jej najbardziej prawdopodobny przebieg, skutki i  prawdopodobne straty. Wnioski z takich symulacji mogą wyciągać wszyscy.

Kiedy potencjalny mały przedsiębiorca będzie miał dostęp do ISOK?

Jesteśmy w ostatnim roku projektu ISOK, w ramach którego wykonujemy główne produkty: mapy zagrożenia powodziowego (zasięgi zalewów), mapy ryzyka powodziowego (straty na obszarach zalanych), mapy zagrożeń od zjawisk meteorologicznych i mapy innych zagrożeń np. awarią zakładów przemysłowych. Aby to wszystko pokazać niezbędny jest specjalny system informatyczny, który powstaje również w projekcie.  Niestety, z powodów proceduralnych budowa systemu informatycznego opóźniła się o rok. Podstawowe produkty projektu  będą zakończone w 2013 roku, ale nie nastąpi pełne udostępnienie  ich powszechnemu odbiorcy, ponieważ sam system będzie budowany przez cały rok następny. Pełna dostępność zostanie uruchomiona dopiero w roku 2015. Zrobimy wszystko, aby mapy zagrożeń udostępnić w internecie już w 2014 roku za pośrednictwem geoportali, np. GUGiK.

Co sądzi o braku lub nadmiarze wody w Polsce Prezes KZGW?

Zasoby wody w Polsce są rozmieszczone nierównomiernie, zarówno w skali roku, jak i wielolecia. Zasób wody w Polsce określamy w kilometrach sześciennych jako całkowity odpływ z obszaru Polski.  Zasób ten jest bardzo zmienny i może wynosić od 40  do 110 kilometrów sześciennych. Niższa wartość oznacza w Polsce rok bardzo suchy, a od 70 km3  oznacza lata mokre. Można reagować na te wahania budową wielu zbiorników. Powoduje to jednak określone problemy eksploatacyjne: zamulanie, zarastanie, ingerencję w środowisko czy zmianę ciągłości hydromorfologicznej rzek (możliwość przemieszczania się wzdłuż rzeki dla organizmów żywych). Modelem matematycznym można sprawdzić skutki budowy zbiornika na danym terenie, ale nie sprawdzimy nim skutków środowiskowych.  Obecnie Unia  ogranicza budowę zbiorników retencyjnych z powodu ich  ingerencji w środowisko. Nasze programy inwestycyjne jednak będą realizowane, zwłaszcza w rejonach górskich, gdzie występuje duże i gwałtowne zagrożenie powodzią. Inaczej sytuacja wygląda  na terenach nizinnych, gdzie wezbrania powodziowe formują się wskutek  wystąpienia zjawiska topnienia śniegu w jednym czasie na dużym terenie.  W takim przypadku oddziaływanie zbiornika retencyjnego jest mocno ograniczone.

Jeśli natomiast wystąpi niedobór wody, czyli susza hydrologiczna,  Polskę ratuje dobry odnawialny stan wód podziemnych.  W roku 2012 mieliśmy bardzo niskie stany wody w rzekach i nie odnotowaliśmy niedoborów wody ani dla gospodarki komunalnej, ani dla przemysłu. Okazuje się, że wszyscy dostawcy wody posiadają alternatywne ujęcia wody z wód podziemnych. Wyjątkiem były tereny podgórskie, gdzie wykorzystuje się wody podziemne płytkie, które niestety obniżyły swój poziom. Lekarstwem jest wywiercenie głębinowych studni, gdyż woda jest tylko głębiej.

Czy rolnictwo jest zagrożone brakiem wody?

Uważam, że woda np. w rolnictwie będzie takim samym  czynnikiem produkcji jakim są narzędzia i inne środki produkcji. Zmierzamy do tego, aby umożliwić rolnictwu korzystanie z zasobu wody podziemnej, której zasoby są wystarczające. Dodatkowo rolnictwo powinno również inwestować w małą retencję – małe, czy mini zbiorniki wody z opadów położone przy polach. To są wg mnie sprawdzone drogi do wykorzystania wody w nowoczesnej gospodarce rolnej, ale finansowane przez przedsiębiorcę czy rolnika z własnych środków a nie z budżetu państwa. Mała retencja w postaci budowy zbiorników retencyjnych o pojemności 1-5 mln. m3 jest nieporozumieniem.

Chcę podkreślić, że realizowany obecnie  informatyczny system zarządzania  zagrożeniami powodziowymi jest naszym wielkim osiągnieciem a szczególnie możliwości jakie daje statystycznemu obywatelowi i przedsiębiorcy, bo generuje faktyczną korzyść wynikającą z szansy zabezpieczenia się przed szkodą.



autor: Wywiad KwF

Czytaj także

Symantec: 7 najważniejszych prognoz dla MŚP

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2012 12:09
W 2012 roku hakerzy uznali firmy z sektora MŚP za podmioty, które mogą pełnić rolę „kanału” umożliwiającego ataki na większe przedsiębiorstwa. Liczba ukierunkowanych działań wymierzonych w firmy zatrudniające mniej niż 250 pracowników podwoiła się, w połowie roku wzrastając do 36 proc. wszystkich zorientowanych ataków.
rozwiń zwiń