Ciąża wcale nie musi oznaczać końca marzeń o karierze. Doskonałym na to przykładem jest Taibi, która do Londynu pojedzie będąc w ciąży. A dokładniej mówiąc w ósmym miesiącu ciąży. Zawodniczka reprezentuje swój kraj w strzelectwie sportowym. - Niektórzy mówią, że jestem stuknięta, a niektórzy, że samolubna, ale robię to, co chcę i to o czym marzę - podkreśla Taibi.
Oprócz porannych mdłości, ciąża nie wpływa na formę zawodniczki. Spory już brzuch sprzyja stabilizacji pozycji. Problem jest tylko wtedy, gdy przyszła córka kopie, jak piłkarz. W sytuacji, kiedy dziesiątka na tarczy strzelniczej ma pół milimetra średnicy podczas celowania wewnętrzne kopnięcia są niewskazane, więc Suryani przemawia do nienarodzonego dziecka. - Mam teraz startować, więc kochanie przez godzinę bądź spokojna - mówi Malezyjka.
Czy metody Suryani zadziałają? Przekonamy się w sobotę podczas finałów.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
aj