Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Bartosz Chmielewski 04.03.2014

Mister D.: potrzebuję oporu i nienawiści

- 10 lat temu ludzie prosili mnie, żebym przestała pisać. Teraz mówią, żebym wróciła do pisania, ale żebym nie śpiewała. Jestem zahartowana w boju i mnie nie są w stanie tego typu opinie zatrzymać - mówiła w Trójce Dorota Masłowska, która niedawno zadebiutowała płytą pt. "Społeczeństwo jest niemiłe".
Pisarka Dorota Masłowska jako wokalistka grupy Mister D. podczas premierowego koncertu promującego płytę Społeczeństwo jest niemiłe w Barze Studio w Warszawie, 22.02.2014Pisarka Dorota Masłowska jako wokalistka grupy Mister D. podczas premierowego koncertu promującego płytę "Społeczeństwo jest niemiłe" w Barze Studio w Warszawie, 22.02.2014PAP/Tomasz Gzell

Muzyczna propozycja znanej pisarki Doroty Masłowskiej, która na płycie występuję pod pseudonimem Mister D., dla wielu była zaskoczeniem i wywołała skrajne opinie. Sama artystka przyznaje, że dla niej nagrywanie piosenek było "aktem wolności".

- Powiedziałam w ten sposób światu, że jeżeli będę chciała, to będę śpiewała albo stepowała i nikt mi tego nie zabroni - wyznawała w rozmowie z Agnieszką Szydłowską. Dorota Masłowska przyznała, że nie przejmuje się krytycznymi opiniami, a wręcz motywują ją one do dalszego tworzenia. - Sytuacją groźną wydaje mi się aprobata i chwalenie. Ja potrzebuję oporu i nienawiści do tworzenia - zaznaczyła.

/

Album "Społeczeństwo jest niemiłe" powstał we współpracy z producentem Marcinem Macukiem, który przygotował artystce przestrzeń do nagrywania w jej własnej garderobie. - Stworzył mi fantastyczną sytuację bycia sam na sam z mikrofonem. Miałam możliwość zrobienia ze swoim głosem tego, co mi się podobało. Gdyby była przy tym jakakolwiek osoba, nawet taka, której ufam i przy której czuję się swobodnie, to nie byłabym w stanie tego tak zrobić - przyznała.
W war­stwie tekstowej płyta zainspirowana została informacjami, które znaleźć można w tabloidach. Bohaterkami piosenek są takie postaci jak "żona piłkarza" czy przyjaciółka Ryszarda Kalisza.

- Nie miałam zamysłu, żeby to była płyta o kobietach. Wyszło mi to siłą rzeczy. Po czasie dostrzegłam, że jest w tym "girl power". Te wszystkie historie są na szkielecie moich własnych. Zrobiłam to na zasadzie przebieranek, ale starałam się używać swoich doświadczeń i nadawać im pewne konwencje i kostiumy - opowiadała.

Więcej na ten temat w nagraniu audycji "Radiowy Dom Kultury". Zapraszamy do wysłuchania rozmowy, którą przeprowadziła Agnieszka Szydłowska.

(bch,ei)