W Unii Europejskiej oficjalnie wszystkie kraje są równe, dlatego każdy z członków chce być traktowany po partnersku. Tak jest przynajmniej w teorii, gdyż w praktyce wygląda to trochę inaczej.
Konrad Szymański, europoseł PiS, zauważył, że jest to sposób myślenia wynikających z tzw. psychologii grupy.
- Jak się dochodzi do środowiska, które jest ze sobą kilkadziesiąt lat, to należy udowodnić, że się ma te same prawa nie tylko na papierze, ale trzeba je umieć egzekwować – dodał. w "Sygnałach Dnia".
Z grupy nowych członków, którzy sprawowali już prezydencję w tej organizacji, najbardziej chwalona była Słowenia. Chwalona była za "niewadzenie nikomu" i "unikanie sytuacji konfliktowych", chociaż wytknięto jej blokowanie rozmów z Chorwacją. Podczas czeskiej prezydencji upadł rząd, choć nie miało to wpływu na przebieg przewodnictwa. Węgry miały zaś kiepski początek, w związku z ustawą medialną, krytykowaną w Unii.
- Co nam szykują, jakiego haka na Polskę znajdą – zastanawiał się europoseł PO Jacek Saryusz- Wolski, mając w pamięci "czepiactwo" krajów Starej Europy w stosunku do nowych członków.
Dodał, że musimy udowodnić, że nie tylko "dorośliśmy" do sprawowania poważnych funkcji w Unii, ale że robimy to lepiej niż "starzy".
(pp)