Sąd Apelacyjny rozpatrywał odwołanie obrońców Kiszczaka od wyroku skazującego generała za wprowadzenie w Polsce stanu wojennego.
"Stan wojenny" - serwis specjalny >>>
Trzy lata temu Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza o charakterze zbrojnym pod wodzą gen. Wojciecha Jaruzelskiego w celu likwidacji NSZZ "Solidarność", zachowania ustroju komunistycznego oraz osobistych pozycji we władzach PRL. Kiszczaka skazano wtedy na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
Obrońca generała wnosił, by Sąd Apelacyjny uniewinnił jego klienta, umorzył sprawę lub też zwrócił ją sądowi I instancji.
Apelacja odrzucona
Wnioski te zostały odrzucone. Jak mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Zbigniew Kapiński, w Sądzie Okręgowym nie doszło do naruszenia prawa oskarżonego do obrony, nie nastąpiło też przedawnienie karalności, nie ma też znaczenia, że w latach 90. Sejm odmówił postawienia sprawców stanu wojennego przed Trybunałem Stanu.
(źródło: TVN24/x-news)
Według sądu Kiszczak nie działał w stanie wyższej konieczności - jak twierdziła obrona. - Aby tak przyjąć, należałoby ustalić, że było realne i rzeczywiste zagrożenie interwencją wojsk Układu Warszawskiego w momencie podejmowania decyzji o stanie wojennym - mówił Kapiński. A takie zagrożenie wówczas nie istniało.
Stan wojenny był nielegalny
Sędzia podkreślił, że dekret o stanie wojennym był niezgodny nawet z konstytucją PRL. Kapiński dodał, że sprawa budzi wielkie emocje społeczne, ale sąd interesuje się wyłącznie jej aspektem prawnym i formalnym. - Aspekt polityczny pozostawiamy ocenom historyków - podkreślił.
Osądzenia Kiszczaka domagał się Instytut pamięci Narodowej. Prezes tej instytucji Łukasz Kamiński twierdzi, że "ideał, którym byłoby pełne rozliczenie z komunizmem jest nieosiągalny". - Ale powinniśmy zrobić wszystko, aby się do niego zbliżyć. Robimy to przede wszystkim dla ofiar, którym należy się sprawiedliwość i pamięć. Ale także dla samych siebie, bo przeszłość wciąż wpływa na nasze teraźniejszość - mówił.
Zobacz serwis specjalny GRUDZIEŃ '70 >>>
Od wyroku w zawieszeniu strony nie mogą złożyć kasacji do Sądu Najwyższego. Mogą złożyć odpowiedni wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich, prokuratora generalnego lub ministra sprawiedliwości. Obrońca Kiszczaka nie wyklucza zaskarżenia sprawy do Trybunału w Strasburgu.
IAR/PAP/asop